Forum Forum GONE Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Rozdział II
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / GONE - to tylko ETAP / Archiwum 2.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cpt. Hetero
Gość





PostWysłany: Nie 19:54, 21 Lis 2010    Temat postu:

[PB]
Biegli. Bez przerw, bez odpoczynku. Trwało to może dwie godziny. Z wywieszonym jęzorem, Rhino już ledwo trzymał się na nogach. Uwielbiał biegać, lecz nie był przyzwyczajony do takiego wysiłku jednego dnia. Arthur natomiast – tak jak przewidywał – nie męczył się wcale. Nie odczuwał bólu w nogach, nie łapał kolki, ani razu nie zakręciło mu się w głowie. Nieprawdopodobne. A jednak.
Misfortune zatrzymał się jednak, aby dać odpocząć psu. Ten z kolei opadł ciężko na ziemie i oddychał głęboko. Chłopak usiadł na piasku, na środku plaży. Jaki dystans pokonali? Sporo kilometrów, tego był pewien. Przebiegli całą plażę w tę i z powrotem kilkanaście razy. Nie sprintowali, chociaż niewiele im do tego brakowało. Arthur pogłaskał psa po grzbiecie i rozejrzał się po okolicy. Nic nadzwyczajnego. Dzieci bawiły się na plaży, niektórzy nawet grali w piłkę plażową. Poza tym, że dorośli zniknęli, w oczach Arthura niewiele się zmieniło. Właściwie, to dostrzegał tylko jedną zmianę. Ale za to ogromną, jedną zmianę. Niektóre osoby dostały moce. Misfortune nie wierzył w to na początku, ale teraz wiedział, że on sam posiada własną. Moc… czego? Dobrej kondycji? Braku odczuwalnego zmęczenia? Ciężko to nazwać. Jednak chłopakowi podobało się to. Czuł, że jest silniejszy niż zwykle. Na razie jednak zamierzał ukrywać swą moc przed innymi. Nie chciał zbędnego zamieszania wokół niego. Postanowił jednak coś jeszcze. Codziennie, kilka godzin poświęci na wysiłek fizyczny. Skoro i tak nie odczuje zmęczenia, to może trochę potrenować. Na dzisiaj jednak chyba wystarczy. Rhino był wyczerpany.
- Dobra, to teraz tylko wrócimy truchtem do domu i odpoczniesz sobie. – powiedział do leżącego psa, spoglądającego na niego, jak na sadystę. – Ok, przejdziemy się. Koniec z bieganiem na dzisiaj.
Arthur uśmiechnął się pod nosem i wstał z ziemi razem z przyjacielem. Otrzepał sobie koszulkę z piasku, po czym ruszyli w stronę domu.
Powrót do góry
Marvel
Różowy
Różowy


Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:03, 21 Lis 2010    Temat postu:

[PB]

Kiedy Morgana przyszła do Siriusa, tamten wstał i oddalili się razem. Najwyraźniej nie chcieli aby Marvel słyszał ich rozmowę. Nic wielkiego. Chłopak przywykł już do tego, że ludzie go ignorują. W pewnym momencie podeszła do niego Diana. To ta dziewczyna, którą wyniósł z płonącego budynku.
- Ty mnie uratowałeś, wyniosłeś z tego domu, prawda? - zapytała.
Marvel pokiwał lekko głową. Wiedział, że ta chwila prędzej czy później nadejdzie, jednak ucieszyłby się, gdyby się mylił.
- Ja... - jej głos się załamał, a z oczu pociekły łzy. - Dziękuję. Nawet... nie jestem w stanie wyrazić mojej wdzięczności, ale wiedz, że nikt nigdy nie zrobił dla mnie niczego wspanialszego. Uratowałeś mnie, chociaż mnie nie znasz, jestem zupełnie obcą osobą. Dlaczego... Dlaczego to zrobiłeś?
Marvel dumał przez chwilę, jak to on. Po chwili odwrócił się w stronę Diany i uśmiechnął się delikatnie. Tak, Marvel, którego znacie wygiął niezgrabnie kąciki warg w górę. Zapewne gdyby dziewczyna miała teraz aparat, zrobiłaby mu zdjęcie, by uwiecznić tę niespotykaną chwilę.
- Instynkt... zwierzęcy instynkt - nie wiedział czy Diana go zrozumiała, ale postanowił tego nie tłumaczyć. - Gdybyś miała wtenczas odejść pewnie nie dałbym rady cię uratować. Po prostu tak musiało być...
Dziewczyna złapała go z rękę i wypowiedziała jeszcze raz przez łzy.
- Dziękuję.
Siedzieli tak aż do wieczoru. Większość milczeli, jednak Diana mówiła do niego starając się poznać chłopaka, który uratował jej życie. Marvel, choć może nie było tego widać, również się starał. Starał się otworzyć na świat.

~ ~ ~ ~ ~

Dzieciaki przeżyły chwilowy spokój
o zapachu żałoby.
Chcieć a móc to spora różnica.
Trzeba zaufać chłopakowi od
ołówkowych zwierząt.
Komuś, ukrytemu w cieniu zachciało się
buntu.
A złe zamiary zawsze prowadzą
do jeszcze gorszych czynów.
,,Dobry" może stać się złym,
a ,,zły" może zejść na ścieżkę dobra.
Trzeba mieć tylko dobre argumenty...

Koniec rozdziału drugiego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marvel dnia Pon 19:07, 05 Gru 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / GONE - to tylko ETAP / Archiwum 2. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin