|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Igniss
Bez mocy
Dołączył: 01 Lis 2011
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:17, 02 Lis 2011 Temat postu: [fan-fick] "Debitum" |
|
|
No więc tak. Nie mam pojęcia, skąd wziął mi się na to pomysł, ale... wymyśliłam i jest. Początkowo miało to być tyko jednostronicowe opowiadanko, ale wyszło trochę dłuższe i musiałam podzielić na 3 rozdziały. W sumie i tak niezbyt wiele.
Noooooo... to życzę miłego czytania.
Debitum
Roz.1
Gdy otworzyła drzwi, zaduch i gorące powietrze uderzyły w nią z całą swą mocą. Poczuła, jak jej zmarznięta twarz robi się coraz bardziej rumiana. Głośna, dudniąca muzyka zagłuszała odgłosy jej kroków, dzięki czemu czuła się dziwnie bezpieczna. Zdjęła wilgotny płaszcz i sprawdzając uprzednio zawartość kieszeni, powiesiła go stojącym w rogu wieszaku, a sama udała się w stronę baru. Siadając na jednym z wysokich krzesełek, demonstracyjnie zarzuciła na plecy długie, ciemne włosy. Spojrzała wyczekująco w stronę barmana, który nie zwracał na nią najmniejszej uwagi. Przyzwyczajona do głodnych, natarczywych spojrzeń mężczyzn, mogłaby poczuć się tym wręcz urażona, ale nie dziś. Tej nocy chciała się najzwyczajniej w świecie urżnąć.
-Coś dla Pani?
Nareszcie.
-Dwie Whiskey, nie mieszane.
-A dowodzik dostanę? – mężczyzna uśmiechnął się do niej obleśnie, ukazując brak lewej dwójki. Wyglądał na osobnika, który lubił także pozbawiać zębów innych ludzi. Teraz jednak patrzył na nią bardzo dwuznacznym wzrokiem. Przekaz był jasny: Jeśli nie masz papierów, możemy załatwić to w inny sposób.
Dziewczyna wyprężyła się, niby przypadkiem uwidaczniając głęboko wcięty dekolt. Uśmiechnęła się do siebie.
Marz dalej, pomyślała, wyjmując z kieszeni krótkiej spódniczki dokument. Barman spojrzał na niego, na nią, potem znów na niego i znowu na nią, poczym bez słowa zabrał się za wlewanie napoju. Przyzwyczaiła się jednak do tego. Wywiady, paparazzi, czasem nawet autografy. Nie wiedziała tylko jak nazwać rodzaj sławy, jaką była. Celebryta? Nie...
Wracając, mężczyzna oprócz szklanki, położył przed nią dzisiejszą gazetę. Wbrew sobie, po raz setny tego dnia przeczytała nagłówek. „Diana Lardis przegrywa kolejną sprawę o dziecko”. Podniosła wzrok.
-Jak masz na imię? – zapytała słodko.
-Roy.
Wypiła powoli kolejno obie szklanki. Jedną po drugiej, każąc mu czekać na jakąkolwiek reakcję.
-Posłuchaj Roy. – powiedziała w końcu - Tak na ciebie patrzę i widzę tylko małą, żałosną kreaturę, która... – zamilkła, nie będąc nawet w stanie zamknąć do końca ust.
Nie, to nie możliwe. Była pijana, miała omamy, lub zwyczajnie się pomyliła. To nie mógł być...
Jego włosy... Były dłuższe niż to zapamiętała.
Wtem, on także spojrzał na nią. Zorientowała się o tym zbyt późno, by niezauważalnie odwrócić wzrok. Po za tym, była zbyt oszołomiona aby to zrobić.
Przez dłuższą chwilę wpatrywali się w siebie zaskoczeni.
To on pierwszy zdobył się na słaby uśmiech. On pierwszy wstał i ruszył w jej stronę. Z trudem pohamowała mechanizm ucieczki, karcąc się w duchu. Oboje byli już dorośli, spławi go w miarę szybko i będzie miała spokój. Taaaaak, tak zrobi.
Uniosła szklankę do ust i wlała do gardła resztkę płynu, poczym wyprostowała się, starając się przyjąć znudzoną, pewną siebie pozycję, lecz... Z jakiegoś powodu nie potrafiła.
-Witaj. To... Całkiem sporo czasu.
Na dłuższą chwilę zaduch i alkohol odebrały jej mowę.
-Tak, sporo. – wydusiła w końcu.
-Zatańczysz?
Spojrzała na niego jak na szaleńca.
-Właśnie wychodziłam. – powiedziała tylko i chwiejąc się lekko podążyła do wyjścia.
-No weź, tylko raz. To nic zobowiązującego. Jeden taniec.
Zawahała się przez chwilę.
-Widzisz, nie pamiętam już, na co cię stać. – uśmiechną się figlarnie. Tak, jak tylko on potrafił to zrobić.
Odwróciła się. Baaaardzo powoli. Jej ciało samo zaczęło poruszać się w rytm ogłuszającej muzyki.
Przypomnę Ci co straciłeś. Oj, przypomnę.
Zaczęła sama, patrząc na niego wyczekująco i już po chwili znalazła się w jego ramionach.
Znów byli królem i królową świata.
Piękni i niebezpieczni.
Wszystkie jego ruchy były doskonałe, a ona w niczym mu nie ustępowała. Jego ręce posuwały się coraz dalej i dalej. Nie zorientowała się, kiedy jej plecy napotkały zimną ścianę, zamykając ją w pułapce.
-Diano – szepnął. Jego oddech pachniał słodko potem i alkoholem. – Wprowadź się do mnie. Wywalczymy nasze dziecko i będziemy wielką, szczęśliwą rodziną.
To przywołało ją do rzeczywistości.
-Jesteś pijany. – warknęła nastroszona. – Nie pamiętasz nawet, jak ma na imię.
-Seena. Tak, ma na imię Seena. Chociaż ja chciałem inaczej, Lyn.
-Ma tak na drugie. Seena Lynette.
-Seena Lynette.
Zakręciło jej się w głowie. Upadałaby, gdyby jej nie podtrzymał.
-Wynajmuje pokój niedaleko. – powiedział, chociaż już niewiele do niej docierało. – Chodź ze mną.
Opierała się przez chwilę. Potem, cały świat spowiła ciemność.
* * *
Taaak. To by było na razie tyle. Wszystkich chętnych, którzy czytali serię "Igrzyska Śmierci" zapraszam także na mojego bloga :
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lemo
Pirokinetyk
Dołączył: 25 Wrz 2011
Posty: 720
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Manchester Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:53, 02 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Genialne! Nic więcej nie wymyślę.. Mam rozumieć że bariera opadła? Ciekawe, pierwszy raz pomyślałam co by było z dzieciakiem Diany, gdyby ETAP się skończył.. Skłaniasz mnie do refleksji!
Czekam..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:58, 03 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Kiedy się skapnełam kto jest kto...
Niezapomniane uczucie.
Jestem starsznie siekawa tego ff, pisz dalej, plizzz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunshine
Pirokinetyk
Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z jaskini:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:53, 03 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Diana kojarzy mi się z Michelle ze Skinsów. Mi się podoba, takie oryginalne... Wstawiaj dalsze kawałeczki, bo czekamy niecierpliwie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ollaa XD
Bez mocy
Dołączył: 15 Paź 2011
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wariatkowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:36, 03 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Świetne!
Czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
Super Szybki
Dołączył: 25 Paź 2011
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:15, 03 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
To jest świetne!
Dianie zabrali dziecko ?
A ten gość, z którym ona tańczyła... to Caine ? Czy ktoś inny? Bo ja dzisiaj jakoś ciężko myślę i się nie domyślam kto to...
Czekam z wielką niecierpliwością na ciąg dalszy i życzę weny .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lemo
Pirokinetyk
Dołączył: 25 Wrz 2011
Posty: 720
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Manchester Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:20, 03 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Diana-Ladris- mi się wydaje że to Caine.. No bo w końcu on wybierał imię itd.
Igniss? Kto to jest?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Igniss
Bez mocy
Dołączył: 01 Lis 2011
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:34, 03 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za wszystkie komentarze i - bez obaw. Wszystko się wyjaśni.
Roz.2
Znów śniła ten sam sen. Biegła przez las, nerwowo łapiąc oddech. Gnała i gnała, a kiedy skończyły jej się siły, zatrzymała się. Przez bardzo długi czas stała drżąc, nieczuła na otoczenie. Z amoku wybudził ją płacz dziecka, które trzymała w ramionach. Dopiero teraz zorientowała się, że za mocno je ściska, lecz nie poruszyła się. Była nawet zbyt bardzo zszokowana, żeby płakać. Wpatrywała się tylko tępo w nowonarodzoną dziewczynkę. Czekała na jakiś nagły przypływ matczynej miłości, czy coś w tym stylu, ale nic podobnego nie nastąpiło. Nic. Maluch był dla niej jakąś dziwną, rozwrzeszczaną istotą, która z niej wyszła, porównywalną do tego srebrnego karalucha, który kilka miesięcy temu zabił tyle osób. I mnie także zabije – uświadomiła sobie nagle. W ETAP-ie każdy musiał troszczyć się o siebie. Tylko i wyłącznie. Kucnęła, chcąc zostawić zawiniątko na ziemi i uciec, lecz zawahała się przez moment. Po jej policzku spłynęła kropla deszczu. Po niej następna i następna. Diana z otwartymi ustami wpatrywała się w niebo, podczas gdy woda moczyła jej ubrudzone krwią ubranie i zlepione potem w strąki włosy.
-Pada. – szepnęła do siebie. To nie możliwe, nie w ETAP-ie... A jednak.
Chwilę później oślepiły ją setki latarek. Słyszała ujadanie psów i ludzkie głosy.
Dalej sen był bardzo niewyraźny.
Dorośli żołnierze odbierający jej dziecko i prowadzący do specjalnej ciężarówki, wypełnionej innymi ocalałymi. Jakieś kojące słowa, głaskanie po głowie... „Nie!” chciała krzyknąć do kobiety, oddalającej się z jej córeczką, lecz było już za późno. Drzwi zamykały się zostawiając ją w zupełnej ciemności.
Obudziła się rano z potwornym kacem. Powoli otworzyła oczy orientując się, że jej głowa spoczywa na nagiej piersi Caine’a, która powoli unosiła się i opadała w rytm jego spokojnego oddechu. Ostatnim co zapamiętała z ostatniej nocy, była droga na górę, do pokoju. Potem urwał jej się film, aczkolwiek ciąg dalszy wydawał się być oczywisty. Podniosła się i usiadła na krawędzi łóżka, starając się opanować zawroty głowy, poczym sięgnęła po leżącą na szafce obok szczotkę i zaczęła czesać swoje długie włosy, próbując przypomnieć sobie jak najwięcej szczegółów.
Czy to, co powiedział o nas, o rodzinie... Nie, zapomnij. Był pijany. Nie wiedział, co mówi. Kiedy odzyskasz Seenę nie będzie chciał cię widzieć, taki właśnie jest.
Nie wiedzieć czemu, ta myśl sprawiała jej ból.
Gdy odwróciła się w jego stronę, patrzył na nią. Swoimi wielkimi, migdałowymi oczami, które posiadały jedynie dwie osoby na calutkim świecie. Od czasu zakończenia ETAP-u sypiała z wieloma mężczyznami, lecz byli dla niej jak zabawki, nie znaczyli zupełnie nic. Zdarzali się lepsi od niego, jednak on...
Cóż, zapewne po prostu miała do niego sentyment, w końcu był jej pierwszym. Tak, tylko o to chodziło. Na pewno... Mimo to chciała wiedzieć, co kryje się pod dym spojrzeniem. Jakie myśli, wspomnienia. Po dłuższej chwili milczenia wstała i zaczęła szukać swojego uprania.
-Cholera. – zaczęła, spoglądając na zegarek. – Za cztery godziny mam kolejną rozprawę.
-Znowu?
Spojrzała na niego rozjuszona.
-Tak, to moje dziecko! Będę walczyć, póki mi go nie oddadzą.
Jestem jej to winna, dodała w myślach. Za to, że chciałam ją tam zostawić.
-Diano... – zaczął.
Spojrzała na niego z całą pogardą, na jaką było ją stać. Jego usta zadrżały przez krótką chwilę, lecz westchnął tylko.
-Podwieźć cię?
-Dzięki. – fuknęła. – Poradzę sobie.
* * *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lemo
Pirokinetyk
Dołączył: 25 Wrz 2011
Posty: 720
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Manchester Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:36, 03 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Druga część niewiele wyjaśnia.. Więc pozostaje mi czekać na trzecią A ile Diana ma lat w tym ficku?
Czekam..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
VeryOriginalNick
Pirokinetyk
Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cydonia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:35, 03 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Wow. Jestem pod wrażeniem. Nie ma do czego się przyczepić. Me gusta
Bardzo ciekawy pomysł. Czekam na kolejną część.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Premit
Super Szybki
Dołączył: 12 Lip 2011
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:25, 04 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Tak jak napisała Ginger Me Gusta! Tego ficka bardzo dobrze się czyta. Piszesz składnie zrozumiale. Zaintrygowała mnie historia, nigdy nie myślałam o losach Diany w ten sposób. Czekam na więcej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:49, 05 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Dopiero przeczytałam kolejną część, a już nie moge się doczekać następnej. Masz niesamowity styl, dbaj o niego;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunshine
Pirokinetyk
Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z jaskini:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:06, 05 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Świetnie, mi się podoba. Pisz dalej, bo warto.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie McKinley
Telekinetyk
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 978
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:13, 05 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Super, strasznie mi się podoba
Wstawiaj szybko trzecią część, bo już nie mogę się doczekać xD
A, i jeszcze ile lat ma tu Diana?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Igniss
Bez mocy
Dołączył: 01 Lis 2011
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:31, 05 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wam bardzo, to wiele dla mnie znaczy. Proszę, o to ostatnia część:
Roz.3
Zdenerwowana oparła się o drzwi do sali rozpraw. Ubrała się elegancko, długie włosy zebrała w wysoką kitkę, chciała wyglądać poważnie. Jak kobieta w pełni nadająca się na matkę. Choć nie sądziła, by dało to cokolwiek prócz zadowolonych min Paparazzich, którzy już zbierali się przed budynkiem.
Wytarła spocone ręce w spódnicę. Była już na miejscu, gdy zadzwoniono do niej z informacją, że proces odbędzie się dwie godziny później. Szykowali coś na nią, czuła to. Sędzia od początku był nastawiony przeciwko niej. Uważał, że po tym co przeżyła nie jest w stanie psychicznie być matką. Miały potwierdzać to jakieś badania, stwierdzające jej niedyspozycję. Do tego nie posiadała stałego zatrudnienia, a pieniądze z odszkodowania dla ETAP-owców kiedyś się skończą....
Prawie podskoczyła, gdy z klatki schodowej wyłonił się jej adwokat. W nim pokładała swoje ostatnie nadzieje. Kobieta która ostatnio sprawowała to stanowisko poradziła jej, by z ubieganiem się o prawa do dziecka poczekała, aż osiągnie wiek pełnoletni. Diana zbyt późno zorientowała się, że ta próbuje ją najzwyczajniej odwieść od celu. Ciekawe, kto ją nasłał. Na obecnego prawnika wydała prawie jedną szóstą otrzymanej forsy, a była to całkiem ładna sumka.
-Boże, może ty wytłumaczysz mi co się tu właściwie dzieje? – zaczęła, przełykając ślinę. Stalowe spojrzenie mężczyzny nijak nie pomagało się jej uspokoić.
-Znalazł się inny kandydat do dziecka, praktycznie w ostatniej chwili.
Dziewczyna na krótką chwilę zapomniała, jak się oddycha.
-Kto? – wydusiła tylko.
Nie musiał odpowiadać, wiedziała dobrze. I żałowała. Tak bardzo żałowała.
Całą rozprawę przeżyła jakby w transie. Testy psychologiczne Caine’a wypadły doskonale, właśnie kończył prawo, był ustabilizowany finansowo. Jednym słowem - miał przed sobą świetlaną przyszłość. Do tego był biologicznym ojcem dziecka.
Wybór Sądu był oczywisty.
Nie licząc chwil gdy przemawiał, nie spuszczał z niej wzroku, lecz ona wpatrywała się w ziemię. Nigdy nie nienawidziła go tak bardzo, jak wtedy. Odebrał jej wszystko. Młodość, zdrowie, dziewictwo... a teraz także i Ją. Jedyne, co jej zostało.
Po ogłoszeniu wyroku jako ostatnia wyszła z sali. Nie docierało do niej to, co przed chwilą zaszło. Gdy tylko spostrzegła go, stojącego samotnie na korytarzu, wszystkie duszone dotychczas emocje wypłynęły z niej z niezwykłą siłą. Wybuchła płaczem i zaczęła okładać go pięściami.
-Jak śmiałeś! Moje dziecko! Moja Seena, jak mogłeś! Nienawidzę cię! – zachłysnęła się, nie mogąc złapać tchu – Nienawidzę!
On jednak brutalnie złapał ją za nadgarstki i stanowczo odsunął od siebie.
-Uspokój się! – krzyknął nagle. Zamilkła na chwilę, nie przestając jednak płakać. – Nie miałaś szans, rozumiesz? Sąd uważa cię za niestabilną psychicznie i prędzej wyprowadzili by cię stamtąd w kaftanie, niż oddaliby ci dziecko! To był jedyny sposób, słyszysz co mówię?!
Nie wyglądała, jakby cokolwiek słyszała. Patrzyła tylko na niego swoimi wielkimi, pełnymi łez i wyrzutu oczami, barwy bezksiężycowej nocy.
-Dlaczego? – załkała tylko.
-Jestem wam to winny. – zaczął zmienionym głosem. – Tobie za to, że nie mnie przy tobie nie było. Kiedy się urodziła i kiedy dowiedziałaś się, że ma się urodzić. Za to, że nie próbowałem cię potem odszukać i za to, że wtedy, w pokoju, byłem zbyt dumny żeby powiedzieć ci, jak bardzo za tobą tęskniłem. A jej... – jego uścisk zelżał, a wzrok poszybował gdzieś daleko, po za otaczającą ich rzeczywistość. – Za to, że jest moją córką. Chcę, aby moje dziecko dorastało ze świadomością, że jest kochane. Przez własną rodzinę, z krwi i kości. Gdyby trafiła do kogoś innego i pewnego dnia dowiedziała się, że... – przełknął nerwowo ślinę. – W takiej chwili rozpada się cały twój świat. – spojrzał na nią. - Diano... Przepraszam cię. Za to teraz i za wszystko inne. Seena zamieszka teraz ze mną i... mam nadzieję, że ty także dasz mi drugą szansę.
Nie wiedziała co odpowiedzieć. Po prostu przywarła ciasno do niego łkając. Objął ją mocno.
-Diano... Diano nie płacz, ja...
-Och, zamknij się. – warknęła, wtulając głowę w jego ramię. Stali tak przez jakiś czas w zupełnym milczeniu. Tak jak wtedy, pięć lat temu, wpatrzeni w rozpościerającą się przed nimi błękitną barierę, zdecydowani, lecz zupełnie niegotowi na nowe, nieznane dotąd życie.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie McKinley
Telekinetyk
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 978
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:41, 05 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Wow.
To. Jest. Genialne. Naprawdę świetny ff, chociaż krótki. :C Napiszesz jeszcze coś takiego np. z Samem, Bryzą lub Drake'iem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Canny
Gyrokinetyk
Dołączył: 13 Cze 2011
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:51, 05 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Wow, serio niezły ten FF. Ciekawy. :3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Wykrywacz Kłamstw
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wyspa Crabclaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:01, 05 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Kocham cię. Naprawdę, kocham.
Dobra, dość osobistych wyznań. Debitum to jest stanowczo mój ulubiony ff na tej stronie. Jest orginalny, świetnie napisany i jeszcze o Di i Cainie. Czego mozna więcej chcieć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
VeryOriginalNick
Pirokinetyk
Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cydonia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:41, 05 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Ci, za tego ff. Świetnie napisany, aż miło się czyta. Skłania do przemyśleń nad dalszym losem dzieci ETAP-u. Naprawdę dobrze oddajesz nastrój, emocje. Krótkie, ale dobre opowiadanie. Raczej nie czytam ficków, ale bardzo cieszę się, że trafiłam na Twój.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lemo
Pirokinetyk
Dołączył: 25 Wrz 2011
Posty: 720
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Manchester Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:46, 05 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Bardzo krótkie.. Ale poza tym jest.. jest.. cudowne! Genialne! Zniewalające! Czekam na następne ff. Może opiszesz, tak jak proponowała Maggie McKinley, losy innych bohaterów po zakończeniu ETAP'u?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|