[Fan-Fick] GLONE

Rexus Maximus · Gość

GLONE
I – Disneyland
Pewnego słonecznego dnia, każda osoba w promieniu 15 kilosów wokół elektrowni napędzanej przez chomiki, dostała list. Każda osoba powyżej 15 lat, ośmiu godzin, dwudziestu trzech minut i jednej sekundy.
Gdy ta osoba otworzyła list, okazało się, że jest to zaproszenie do Disneylandu na dłuuugi czas.
Każdy sobie pomyślał: Supcio, mogę jechać. Gdy pomyślał te słowa, zniknął i pojawił się na diabelskim młynie, mając za sąsiada chichoczącego Goofiego.
W tym samym czasie, pewien ociekający wodą gościu ryknął z zachwytu i pacnął przycisk na pilocie.
I wtedy.................
Drzwi od garażu zostały otwarte!!!
Następny pilot, i 15 kilometrów od ENPP (elektrowni napędzanej przez chomiki), wokół całego tego obszaru, wyrósł mur z żelków Haribo. Stwór ryknął jeszcze raz i kliknął w inny pilot.
Mur zmienił się w mur z komiksów Kaczora Donalda. Stwór ryknął i zaszlochał. Inny pilot. Nareszcie! Przezroczysta bariera!
Mas, siedzący w klasie, szepnął do swego kolegi Niuqa:
- Ty, patrz. Gościu od fizy zniknął.
Niuq odrzekł:
- Ty, jakiś ty spostrzegawczy.
Do środka weszła Dirsa. Dirsa Idiotka, choć z urodą sławnej Dżoany.
- Wszyscy gogowie zniknęli. Nawet ci od korków.
W powietrzu natychmiast zaczęły latać papierowe kule i samoloty z brystolu.
Mas krzyknął:
- Jak nazwiemy ten błogostan?
Niuq stanął na ławce i wrzasnął:
- Od teraz to ETAP! Elitarne Terytorium Anty Pedagogiczne!

Gusia

Haha podoba mi się xD

Rexus Maximus · Gość

II – Mały Tommy Ralboa.
Dirsa podeszła do Masa i Niuqa.
- Pomożecie mi znaleźć mojego braciszka, małego Tommy'ego Ralboa.
Mas i Niuq jednocześnie kiwnęli głową, zapatrzeni w... no nieważne co.
W ciemnym zaułku stwór ociekający wodą mruknął coś i ugryzł batonik „Uranickers”. Potem ociężałym krokiem ruszył w stronę gór Santa Marina, gdzie miał swoje schronisko dla dzikich psów, szkolonych do walk z wróblami, więc psy były śmiertelnie groźne, no nie?
Mas rzekł:
- Jak myślisz, gdzie jest?
Dirsa odrzekła:
- Jeśli nie rozwala świata bombą atomową, pewnie znowu zgubił się w lesie.
Niug powiedział:
- Nie ma co, pocieszające. Jakie są szanse, że zgubił się w lesie?
Dirsa odrzekła:
- Eeee... nooo...
Mas szepnął do Niuqa:
- Przypomina mi Aresa z „Co z tym Olimpem”.
Niuq odszepnął:
- Ale Ares nie wygląda jak Dżoana.
Mas, zamyślony, pokiwał swoim łbem.
W schronisku stwór rzucił psom kilka sikorek do nauki walki i opadł zmęczony na fotel, w swoim orientalnym salonie. Po głowie chodziło mu kilka myśli. Pierwszą natychmiast wprowadził w czyn.
Podszedł do kryształowej kuli i kilku dzieciakom z Eddo Peach i akademii Miautes dał Moc.
Zabrzmiało mrocznie, nie? E tam, jeden z Miautes dostał moc zapalania świeczek.

Fire-mup

Bisqit

Hahah!
Niezłe! Mruga

Pisz dalej...

heroin(e)

Hahaha dobra, to mi się podoba

kakunia

Bardzo ciekawe. Można sie przy tym nieźle pośmiać.

Ladriska · Gość

Fakt, mi się podoba. Zabawne.

Caine&Diana

Pisz dalej

Fajnie

Medium

Śmieszne. Na razie nie ma zbyt wiele, ale wywiera na mnie dobre wrażenie. No i to rozwinięcie skrótu ETAP-u - boskie, pokłony się za to należą.

Star

Super pisz dalej Wesoly

!

Loki

Elitarne Terytorium Anty Pedagogiczne, forever! Nie mogę się doczekać dzieciaków w CA Wesoly

Constance

Kate

Zapalanie świeczek? Jak dla mnie bardzo przydatna moc. Wesoly

Constance

Kate - jeśli postawisz sobie knot na głowie i oblejesz się stearyną jest się czego bać!

A stwór (czyżby Gaipahage, a raczej Egahapiag?) jest sweet Wesoly

.

I'm not hardcore

Rexus Maximus, jesteś prze-gość Wesoly

Pisz dalej Jezyk

Super!

Necklice

Świetne, już sam tytuł daje do myślenia Mruga

Rexus Maximus · Gość

Rozdział III – Odnalezienie
Mały Tommy Ralboa ma pięć lat, i jest wyjątkowo inteligentny i elokwentny jak na swój całkiem młody wiek. Ale ma też wadę. Czasem wpada w wyjątkowy szał. Uwierzcie mi, jednemu ludziowi pękły bębenki, a młoteczek i kowadełko wypadły mu nosem, kiedy Tommy się rozkręcił. Chłop niestety, znalazł się na ostrym dyżurze, ale został wyleczony, i teraz nosi bardzo duże sztuczne uszysko.
Niuq powiedział:
- Jak znam Tommy'ego, a wcale go nie znam, jest pewnie w jakimś dźwiękoszczelnym pomieszczeniu.
Dirsa zakryła usta dłonią:
- Ale jedyny taki pokój jest w domu Gobhina.
Mas mruknął:
- Zapomniałaś o Zasiedmiogórogrodomiastowsiowioskomiejscobungaungaugapokojoroomie.
Dziewczyna rzekła:
- No racja. Nie pomyślałam o tym, ale i tak nie zapamiętałabym takiej długiej nazwy.
Niuq powiedział:
- A więc idziem do Gobhina.
Gobhin to łobuz. Terroryzował całą szkołę, a kasę miał, bo miał pomieszczenie, i siedział Tommy, i całe miasto mu płaciło, bo nie chcieli go zawozić do pokoju dźwiękoszczelnego w Zasiedmiogórogrodomiastowsiowioskomiejscobungaungaugapokojoroomie.
Jacie, cała linijka, jedno słowo.
I tak żył sobie, wielki, muskularny, łysy Gobhin, z bejsbolem w jednym ręku i puszką Głowotłuka w drugim.
Gdy doszli, Gobhin spał.
Dirsa chapnęła małego Tommy'ego i pobiegła. Niuq i Mas za nią. Doszły ich krzyki pięciolatka:
- Ale ja protestuję!

Loki

Uwielbiam Twoje słowotwórcze zapędy mój drogi. Że o nazwach własnych nie wspomnę Jezyk

Ginevra96

Zasiedmiogórogrodomiastowsiowioskomiejscobungaungaugapokojoroomie (skopiowane

)... imponująca nazwa

Fajnie piszesz, podoba mi się Mruga