[Fan-fick] Parodia Gone by Diana. i Caine&Diana

Thresh

Uwielbiam Was.

,,Apollo nie ma żony, ale lista jego kochanek jest niemal równie imponująca co jego ojca.
- Yeeeah! High five, Apollo! - zawołał Caine, wystawiając rękę do wysokiej piątki."

,,Zawsze chciałem być ginekologiem! - wykrzyknął Pete, po czym zniknął."

Genialne.

Gaia

Powrót w wielkim stylu! jak dla mnie to Wasza absolutnie najlepsza część. Chciałabym zacytować, ale równie dobrze mogę zacytować wszystko. Deża wi, Pete, Sam, Caine i jego śliniaczki oraz poprzednie wcielenie- cudne. Nie można też pominąć Pianodyty.

Uwielbiam Was, tak się cieszę, że wróciłyście!

LovelyLie

Gaia, ja też się cieszę. Zapomniałam już, że pisanie daje tyle frajdy. A jak się podoba, to się tak mega cieszę, że sobie tego nie wyobrażasz. Mruga

Caine&Diana

Też się cieszę

Może dzisiaj jeszcze będziemy pisać. Zobaczy się Mruga

Star

,,Zawsze chciałem być ginekologiem! - wykrzyknął Pete, po czym zniknął."
Ustawiam to na opis na GG. Leżałam ze śmiechu. Strasznie się cieszę, że wróciłyście! Czekam na dalsze części Smile

Ebi

Super Wam wyszło! Jak ja się śmiałam! Wesoly

Pete najlepszy! Wesoly

Czekam na więęęcej! Jezyk

I'm not hardcore

Wreeeszcie!
Genialne!
Śliniaczki x2! (Uch, więcej pracy dla Caine'a Wesoly

)
Ginekolog!
Apollo&High Five!
Wielki comeback Pana Lasera Wesoly

Podeślijmy to do Granta xD

Padam

LovelyLie

I'm not hardcore, chyba niewiele by zrozumiał. Wesoly

I'm not hardcore

Prawdopodobnie Wesoly

A tu niespodzianka: miał na tym forum tajemnych konsultantów i w Strachu monologi Sama z jego alter-ego "Mr.Laser" xD

LovelyLie

Haha, chyba bym zaczęła skakać z radości.

Rose

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
*ściska wszystkich*
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
Wiem, niezbyt konstruktywny komentarz, ale tak się cieszę!!!!!

Cassie

Wow, świetne. Macie talent Very Happy

Ten fragnent z Petem był świetny! Rotfl

Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

Star

'Nie jestem dobraz z maty' pomijając fakt, że kocham ten przedmiot... Czy ja dobrze liczę i minął już prawie tydzień odkąd dodałyście kolejną część? Czemu tak długo musimy czekać?! Więc w tym oto poście proszę (błagam) o kolejną część. Jesteście cudowne. Co zaczniecie pisać to świetnie wam wychodzi, a to jest przearcydzieło.

panna_Soren

Heej, to jest genialne!! Po przeczytaniu ostatniej części z trudem opanowałam szatański chichot

Po przeczytaniu jeszcze wcześniejszej byłam tak nakręcona, że wstałam, wzięłam mojego niewinnego, biednego kotka w ramiona, zaczęłam go przytulać i ściskać i to nic że mnie pogryzł po twarzy. Teraz śpi, ale śliniaczki z pistolecikami i przeterminowane Danonki działają na mnie jak narkotyk, bo mam ochote skakać po wszystkich łóżkach aż sie zapadną (tak, tak to możliwe) wziąć udział w Tour de Pologne (???) i przytulić misia. Prawdziwego. Albo Józia (wyżej wymieniony kot). Ale to nie na temat. Musicie pisac dalej Mruga

LovelyLie

Będziemy, tylko na razie brak pomysłów.. Obiecuję wymyślić coś razem z C&D, jak tylko wróci do domu. Albo jak ją złapię wieczorem na fejsie. Wesoly

Gaia

Najwyższy czas, Wchodzę na forum, a tam Twój najnowszy post. "O, będzie parodia". cieszę się, a tu nic. Do roboty!

LovelyLie

Tyle że C&D jest teraz u taty a Warszawie i jak mi się uda ją złapać to tylko na chwilkę.. Wczoraj miałyśmy pisać, ale dostałyśmy głupawki i spamowałyśmy na fejsie na różne dziwne tematy.

Diana_Ladris

Fajnie, że znowu coś napisałyście. Brakowało mi waszej świetnej parodii, a ta ostatnia część jest po prostu najlepsza Wesoly

Pete był najlepszy i Pianodyta też.

jamata

To jest rewelacyjne, wyjątkowe, świetne! Dziewczyny, macie talent. Więcej i więcej. Proszę, proszę proszę! Wesoly

LovelyLie

Yhm.. Także tego.. Dawno mnie tu nie było.. Dzisiaj, na prośbę Xenii, napisałam kolejną część. Enjoy, i przepraszam za taką długą przerwę.
Inspiracja - Sexy And I Know It + paczka żelek.

Dla Gai, bo bez niej to nawet bym sobie o parodii nie przypomniała. Mruga

Apollo stanął przed półką z fantastyką, przesunął ręką po włosach, po czym przeglądnął się w szybie. Stwierdzając, że wygląda już idealnie, uśmiechnął się szeroko. Puścił oko do swojego odbicia i zaczął przeglądać książki.
Totalnie ignorował Caine'a, który wciąż siedział w fotelu, wpatrując się w niego. Posągi kłamały, Apollo był jeszcze bardziej idealny w rzeczywistości. Właściwie Caine usłyszał w głowie cichy głosik, mówiący „Czy ja na pewno nie jestem gejem?”.
Bóg poezji wzniósł oczy ku niebu.
- Taaaaak, jestem najprzystojniejszy na świecie. Jeśli chcesz, możesz nazwać dziecko na moją cześć. Albo złożyć mi w ofierze trochę żelek.
- W ETAPie nie mamy żelek. Dawno się skończyły.
Bóg zrobił przestraszoną minę. Jego głos brzmiał piskliwie, niemal histerycznie.
- Jak to NIE MA ŻELKÓW?! - zdziwił się i spojrzał Caine'owi w oczy. - Jakim cudem wy tu żyjecie tyle czasu bez żelków? Mam pomysł!
Caine wolał nie myśleć, na czym ten pomysł będzie polegał. Kolo Apolla pojawily się czerwone Ray-bany, które założył płynnym, jakby wyćwiczonym ruchem. Odwrócił się i wyszedł z biblioteki tanecznym krokiem.
- I'm sexy and I know it.. - dało się słyszeć za nim.
Caine z wrażenia aż upuścił mitologię.
- APOLLO! - krzyczał – Apollo, ucz mnie jak Obi-Wan Kenobi! Chcę być taki jak ty! - pobiegł za swoim mistrzem.
Apollo rzucił mu jeden z tych uśmiechów, na widok których fanki mdleją. Caine odpowiedział swoim najpiękniejszym,ale przy bogu wypadł słabo.
- Lekcja pierwsza: Naucz się robić Wiggle wiggle (*Taniec z teledysku LMFAO – dopisek LL.*). Dziewczyny za tym szaleją. - zaprezentował ten taniec, nucąc piosenkę LMFAO. Caine spojrzał na niego zdziwiony, ale nie odzywając się też zaczął. Po kilku sekundach naprawdę się wciągnął.
- DANCE OF KIEŁBACHA! - krzyczał, wbiegając do sypialnii Diany. Apollo wpadł tam za nim, wciąż szczerząc się i tańcząc.
- Caine, co ty do jasnej cholery... - popatrzyła na Apolla. - Kto to jest? Myślałam, że w ETAPie nie ma dorosłych. Jesteśmy uratowani?! - Dziewczyna zaczęła skakać z radości, nie zważając na swój wielki brzuch.
Apollo postanowił rozwiać jej marzenia.
- Niestety nie jesteście, ale ja tu jestem. Apollo, bóg zajeb*stości, miło mi. - Diana chciała uścisnąć mu rękę, ale takie powitanie byłoby zbyt pospolite. Apollo przybijal tylko rozmaite piątki. Skończyło się więc na tradycyjnej „HIGH FIVE, APOLLO!”. Apollo znowu zaczął podśpiewywać LMFAO, bo Sexy and I know it ostatnio zajęło miejsce Stayin' Alive na jego liście „Najbardziej epickich piosenek tego stulecia”.
Diana nie była onieśmielona towarzystwem boga, chociaż w myślach nazwala go niezłym ciachem. Caine od razu chciał pokazać swojemu mentorowi największe dzieło, czyli śliniaczki. Gdy oboje wyszli do drugiego pokoju Di postanowiła się przejść.

Idąc zaśmieconymi ulicami rozglądała się wokoło. Wkrótce jej uwagę przyciągnęła jasnowlosa dziewczyna, wymiotująca niedaleko rowu. Diana podbiegła do niej. Ze zdziwieniem dostrzegła, że ta dziewczyna to nikt inny lecz Genialna Astrid.
- Jestem w ciąży. - powiedziała do Diany na powitanie. A potem, nie dodając nic więcej, usiadła na chodniku i rozplakala się. - Jestem w CIĄŻY i chcę ŻELKI!!
Diana rozumiała ją, śmiejąc się pod nosem. Ok, Astrid w ciąży – to był szok. Zawsze wydawało jej się, że ta świętoszkowata dziewczyna nigdy by nie zrobiła TEGO. No, chyba że w grę wchodziłoby niepokalane poczęcie. To byłoby do niej podobne.
Mimo wszystko pomogła Astrid wstać i zaczęła ją pocieszać. Brak żelek był jednym z największych tragedii tego świata. Z utratą rodziców było ciężko się pogodzić, ale żelki.. to był prawdziwy cios.

Apollo jakby przypomniał sobie o czymś, bo podskoczył w miejscu i wypuścił jeden ze śliniaczków z rąk. Caine, który zdążył już zrobić ich cały pokój, wciąż dziergał zawzięcie na drutach. Kilka dni wcześniej przeszedł się po domach całego ETAPu w poszukiwaniu włóczki, której zebrał niemały zapas. Spojrzał na Apolla pytająco.
- Czas na boski dar dla was, obywatele ETAPu! Caine, jako przedstawiciel twej spoleczności możesz wybrać dar.
Caine zamyślił się. Przez chwilę przed oczami stanął mu obraz znikającej kopuły i końca ETAPu. To wszystko było na wyciągnięce ręki, wystarczyło poprosić Apolla.
- Czy możesz sprawić, że kopuła zniknie? - upewnił się Caine.
- Oczywiście, że tak. W końcu jestem bogiem, mogę zrobić wszystko.
- W takim razie.. Chcę deszcz żelek. Raz w tygodniu, aż do końca świata. Prawdziwą żelkową burzę! - Caine uśmiechnął się szeroko, wyobrażając sobie ulice obsypane żelkami. Kąpiel w żelkach. Żelki, żelki, wszędzie żelki!
Apollo zdziwił się, ale spełnił prośbę.
Z nieba powoli zaczęły sypać się kolorowe misie, owoce.. rozmaite kształty.
ŻELKI BYŁY WSZĘDZIE.