I'm love in it.

Lemo

Ja tam wszystkie moje polonistki uwielbiałam. Chyba dlatego tak bardzo lubię język polski.

Diana

heroin(e)

Podoba mi się ten temat.
Wszystkie polonistki z jakimi miałam do czynienia są takie jakieś... fajtłapowate.
Kompletne nieogranięcie, klasa robi co chce, zadania domowe wzięte nie wiadomo skąd... Ale jest fajnie.
Pani P. z podstawówki miała na zapleczu kaftan bezpieczeństwa i kij bejzbolowy.

zimowykalafior

VeryOriginalNick

Podstawówka - nauczycielka porażka. Nawet nie chce mi się tutaj wszystkiego pisać, bo to za długa historia, na którą składa się kilka opowieści...
Gimnazjum - świetna nauczycielka, a teraz to już w ogóle super profesora mamy, wymagający, ale i tak rewelka.

Diana

zimowykalafior

Nefeid

Ja moich polonistek w podstawówce już w ogóle nie pamiętam, bo było ich mnóstwo, a w gimnazjum ciągle mam jedną. Powiem tak... jest świetną polonistką. To jej trzeba przyznać. Ale jednocześnie bardzo denerwującą osobą.
Nie chce mi się opisywać wszystkiego, poza tym większości rzeczy już nie pamiętam, ale najbardziej irytujące jest, że oddając testy, oddaje je według ocen, które jeszcze czyta na głos. To jest okropnie stresujące, a jak poprosiłyśmy, żeby tego nie robiła, to się roześmiała i powiedziała, że to jest w tym wszystkim najlepsze.

Generalnie jest sadystką.
Ale wiem, że świetnie nas uczy i że będę miała dobry wynik z gimnazjalnego, bo niestety nie mogę tego powiedzieć o innych nauczycielach. Z próbnego z matmy miałam 47%

Edilio

Moja polonistka jest jednocześnie moją wychowawczynią. Jest strasznie sztywna i co semestr wybiera sobie jedną (ewentualnie dwie) osobę, na którą się uweźmie i pyta ją praktycznie co lekcję.

Megumi

Ja z podstawówki nic nie pamiętam, jeżeli chodzi o moją polonistkę. Ostatnio znalazłam swój zeszyt z 4 klasy i się załamałam, ale to już inna bajka...
Gimnazjum - DNO. W pierwszej klasie jako tako, było dobrze. W drugiej zaczeła chodzic na urlopy (co było dla nas podwójnym utrudnieniem, bo była nasza wychowawczynią, więc żeby się zwolnic musieliśmy latać do wicedyrektorki, która miała nas głęboko tam, gdzie słońce nie dochodzi -.-). W trzeciej klasie, to dopiero była impreza. W sumie była w swojej pracy przez jakieś 3 miesięce, a potem nas olała i zostawiła, przynosząc ciągle dyrektorce zwolinienia. Potem załatwiła sobie u lekarza urlop na rok, więc zostaliśmy ze wszystkim sami (mieliśmy zrobić część artstyczną na bal) i przez 4 miesiące nie miałam wychowawcy (nie, nie jest to fajna sprawa...)
Teraz, w 1 liceum też mam wychowawczynie-polonistkę, ale ta jest ogarnieta i wymagająca. Dzięki niej uświadomiłam sobie, że mam straszne zaległości po gimnazjum, które niestety musze nadrabiać. Ma szczęście koniec końców, doczekłam się jakiejś porządnej polonistki Wesoly

Delimorn

O żesz ty, zdaje się, że nie było mnie na tym forum prawie rok! No cóż, ponieważ stanęłam w czytaniu Gone, nie mam kolejnych części, ani czasu na więcej niż trzy fora, to trochę się oddaliłam. Witam was ponownie, mam nadzieję, że tym razem bardziej trwale (trwalej? nie, tak się chyba nie mówi xD).
Widzę, że piszecie tu o polonistkach - cóż ja w podstawówce miałam świetną polonistkę, która nie dość, że potrafiła wzbudzić we mnie miłość do języka ojczystego, to jeszcze wspaniale prowadziła lekcje, miała z nami dobry kontakt - czasem całą lekcję z nami rozmawiała o tym co przeczytała w gazecie. Mruga

W gimnazjum jest trochę gorzej - nasza polonistka jest siostrą zakonną, no i cóż, trochę trudno jej utrzymać jakąkolwiek dyscyplinę na lekcjach. W rezultacie ona się denerwuje i nieustannie grozi, że obniży ocenę, zachowanie, wyśle do s. dyrektor, ale nigdy tego nie robi, więc dalej robią to co robią. Jak chodzi o tłumaczenie, to też za dobra nie jest, niekiedy po prostu męczą mnie jej lekcje. No, ale teraz to chyba nie mogę za bardzo tak o niej mówić, w końcu doprowadziła mnie do finału konkursu kuratoryjnego. Mruga

Dova

Jak kocham ogryzki od jabłka, tak bardzo mi się nie chce.

Witam Was wszystkich Wesoly

Dova z tej strony Wesoly

Delimorn

O, a już myślałam, że wszyscy tu wymarli! A no, witaj, witaj! Mruga

Edilio

Witaj Dova ; )
A czego Ci się nie chce? Mruga

Lemo

Ómarło nam tu! No cóż, odświeżę. Znacie/czytacie/lubicie analizatornie? Chyba się już ten wątek przewinął, ale macie:
[link widoczny dla zalogowanych], czyli moja ulubiona analizatornia.

I [link widoczny dla zalogowanych]. NAKWa też jest fajna, ale jednak wolę PLUS. :3

VeryOriginalNick

Aaa! PLUS kocham, kocham, kocham <3
Ostatnia analiza mnie ostatecznie rozwaliła, symulowanie non-stop i kiwanie "jak Żyd w synagodze" że pozwolę sobie przytoczyć *.*
Aczkolwiek ulubionymi analizami PLUSa pozostają: Kamienny Jedwab Snejpa i Analiza Posępnego Blogaska, polecam.

Kira

Och, ach uwielbiam PLUSa <3.
Kamienny Jedwab Snejpa wymiata xD. Niezła jest też jedna z nowszych "Harry i pędzel Poussina" czy jakoś tak. Scena jak oni ten tego mnie Ómarła

. Zastanawia mnie dlaczego wszystkie aŁtoreczki tak się uparły, żeby zrobić z Harry'ego Pottera yaoi

Co to, jakaś zmowa, czy jak?
W tej najnowszej rozwaliło mnie "symulowanie" xD. Jaskier symulował nawet jak był w łóżku z tą co jej było na imię Natchnienie. Swoją drogą, dlaczego aŁtoreczki zawsze wymyślają takie dziwne imiona?

Fajna była też analizatornia Pink Lame czy coś takiego, ale Ómarła i już jej nie ma Smutny

.

Lemo

Mi się podobał Różowy Pamiętniczek i z Pamiętnika Różowej Landrynki. :3 To moje besty. Polecam forum NAKWy, genialne jest. *.*

VeryOriginalNick

O, muszę tam zajrzeć. Przez 'Harrego i Pędzel Poussina' nie udało mi się przebrnąć, za to cudne było opko yaoicowe Harry&Draco - sama słodycz *.*

Lemo

Zajrzyj, zajrzyj, sama tam jestem. :3 Poza tym, NAKWa to dawny SUS (Sierżant und Saper).