Forum Forum GONE Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[KONCERT]Australian Pink Floyd

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / Kultura masowa. / Recenzje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sheena
Niezniszczalny


Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: dojadę do San Francisco?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:59, 29 Sty 2011    Temat postu: [KONCERT]Australian Pink Floyd

Wyszedł raczej reportaż/ sprawozdanie. +Wiem, że nikt nie przeczyta. Przyszła wena.

22 stycznia 2011 roku. W końcu wyszłam z domu po tygodniu. Po wielu kłótniach odnośnie wzięcia legitymacji, kurtki skórzanej i moich 'mamo, po co mi torebka na koncercie?' wyjechałam z rodzicami na dworzec do pobliskiego miasta. Ferie jak to ferie nie jeżdżą wszystkie autobusy. Po napięciu i staniu na mrozie i 'czemu ten autobus jeszcze nie przyjeżdża?' zagrzałam miejsca po lewej 3/4 miejsca za kierowcą. Wtedy to też zauważyłam pierwszych ludzi spieszących na koncert. Dziewczyna słuchała dobrych zespołów nie ma co. Bez emetrójki ciężko w autobusie. Pozwiedzałam (choć jechałam tamtędy codziennie do szkoły) i posłuchałam rozmów typu 'wiesz coś tam, a Fergie ze Slashem' etc.

Wysiadłam w pośpiechu 18:15! 15 minut na dojście do grafiki. Pokonałam prawie w biegu. Ufff fontanna i szczęśliwe 'cześć Iga!'. Drogę na Halę Podpromię pozwolicie, że ominę. Żadna z nas nie wiedziała gdzie iść. Pytałyśmy chyba 5 osób i dobrze! Zawsze zbaczałyśmy z kursu.

Adrenalinka się rozeszła. Jak przed Deep Purple. 19.00 jedziemy!

Oddałyśmy kurtki (oburzona, że trzeba zapłacić 4 zł!). Jeszcze godzina i wypatrywanie koleżanki i jej koleżanki z niebieskimi martensami (później stwierdziłam, że wiśniowe ładniejsze :3). Ale ładny gość się kręcił w pobliżu. Jej, stał przede mną na koncercie. I dziwne, jeśli powiem, że najbardziej zapamiętaną przeze mnie piosenką była 'light my fire' drzwi?

Oj dziubaski. Tu wspomogę się setlistą.

Na początek (dziwne, nie było suportu!) uderzyła nas moja ulubiona piosenka! KLIK. Stałam gdzieś w 3 rzędzie i bezgłośnie wyśpiewywałam słowa. Niesamowite, ta piosenka jest ciarogenna. Piękna, cudowna, wspaniała.
Potem ulubiona piosenka Igi! KLIK już myślałam, że lecą całym albumem, ale nie! Przyszła pora na Coming back to life i nasze domysły 'co to za piosenka?' Oczywiście znamy, tytułu nie pamiętamy. KLIK. A teraz moja ulubiona piosenka z koncertu, nie zaśpiewana przez czarnego pana w garniturze, ale uroczego gitarzystę z pięknymi loczkami, który stał centralnie przede mną ('dlaczego gitarzyści są zawsze najprzystojniejsi?). Arnold Lane! Cudowna piosenka! Z tego co pamiętam to jedyna piosenka zaśpiewana przez koncertowego Syda! A szkoda! Liczyłam na See Emily Play. Niestety. Potem Sorrow KLIK i Learning to fly KLIK. Tak znamy, tytuły umknęły. Kolejny utwór przysporzył nam masę kłopotów! Cały kawałek zastanawiałyśmy się który album, tytuł. Stwierdziłyśmy, że The Wall (że było w filmie), ale ja mówię, że mi się wydaje, że to Animals, potem szczekanie i Igi 'to nie może być Animals', a ja się upierałam. Miałam rację. Dogs. KILK 20 minut przerwy, siedzenie na podłodze i uczenie się tekstu 'light my fire' z koszulki. Koniec i zakładamy okulary 3D (dla mnie różnicy zbyt nie ma) jakieś filmiki, to nie ważne. KLIK. Potem On the run, cudowne Time, które zawsze przeraża mnie tymi budzikami, Breathe Reprise, What Do You Want From Me (i mój śmiech, nieważne)KLIK i Great Gig in the Sky. Bardzo ładny, ponoć kiedyś była Polka, ale ta pani również nie zawiodła. KLIK. Następnie piosenka, którą wspominam tak, że jest to 1 piosenka Floydów, którą polubiłam. Money. potem Careful With That Axe, Eugene. Kolej na The Happiest Days Of your Lives/ Another Brick in the Wall, Part II i pojawienie się gościa z teledysku czyt. nauczyciela nadmuchanego. 'jak się zmieni w młotek to wymięknę' nie zmienił się. Moc i śpiewanie z nimi były niesamowite! Patrzę... jest! akustyk może będzie... Jest! Wish you were here! Śpiewam na całego, teraz umiem nawet grać. Utwór przepiękny, historia powstania ciekawa. KLIK. One of this days KLIK. Pojawienie się królika (ponoć kangur, jak wynika z innej recenzji skąd biorę tytuły, bo kartki nie miałam). I w końcu! Comfortably Numb KLIK śpiewamy trochę i jest pięknie. Panowie wychodzą, ale światła się nie zapalają. Wiadome, że wrócą (nie wiedziałam, że bisy są w kontrakcie xd) i uraczają nas Run Like Hell KLIK. Już nie wrócą. Teraz pchamy się do wyjścia i po kurtki. Pan (40-50 lat) w kolejce uracza nas rozmową na temat skąd u nas zainteresowanie Floydami. Rozmawiamy, był 25 lat temu na ostatnim koncercie w Pradze, wybiera się na Watersa. Zazdrościmy! Spotykamy koleżankę na samym końcu. Wow, wygrałam! Iga mówiła, że już na zewnątrz.

Ogólnie rzecz biorąc muzyka cudowna. Magicznie. Głos pana zależy od piosenki. Cudowny koncert, nieważne, że to są wg. mojej koleżanki 'sztuczni Floydzi'. Każdy fan się powinien wybrać, nie fana również zachęcam jeśli ma w portfelu 100 zł.



Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / Kultura masowa. / Recenzje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin