Forum Forum GONE Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[Fan-Fick] Medalion

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / Fan-Art-Fan-Fiction!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angella
Przenikacz
Przenikacz


Dołączył: 08 Kwi 2011
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Coates Academy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:10, 25 Lip 2011    Temat postu: [Fan-Fick] Medalion

To moje pierwsze opowiadanie/powieść. Nudziło mi się i stworzyłam prolog do "Medalionu". Nie jest on długi, ale to tylko wstęp

PROLOG
Emily biegła przez ciemność. Wokół było widać tylko nieprzeniknioną mgłę i zarys wielkich, rozłożystych drzew.
Zatrzymała się.
- Gdzie ja jestem?
Wypowiedziała pytanie, które nurtowało ją od początku biegu.
Odpowiedziała jej cisza.
Nagle w gęstwinie drzew, pośród mgły ujrzała światło.
Zaczęła iść w jego stronę.
Gdy była już wystarczająco blisko, zauważyła źródło blasku. Był nim srebrny medalion.
Schyliła się i uniosła go. Był piękny. Na przodzie widniały wygrawerowane litery 'Dla Elisabeth Smith', a zaraz pod tym 'rok 1896'.
Emily obejrzała medalion z każdej strony. Zauważyła, że da się go otworzyć.
Delikatnie uniosła klapkę i zajrzała do środka. Znajdowało się tam czarno-białe zdjęcie przedstawiające piękną kobietę.
Fotografia wyglądała na nienaruszoną. Zresztą medalion też był w idealnym stanie, co wzbudziło w Emily zdumienie.
Dziewczyna stała przez chwilę w miejscu, przyglądając się zdjęciu nieznajomej. Nagle usłyszała jakiś głos.
- Emily!
Ktoś wołał z oddali.
- Emily! Pora wstać!
Nagle świat wokół dziewczyny zaczął wirować. Po chwili otworzyła oczy i ujrzała nad sobą swoją mamę.
- No, Emily! Wstawaj i chodź na śniadanie.
Emi usiadła na łóżku, ogarnęła pokój wzrokiem i przetarła oczy.
- A więc to był tylko sen?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Angella dnia Pon 20:43, 25 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Comatose
Pirokinetyk


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:25, 25 Lip 2011    Temat postu:

Ciekawie się zaczyna. Jestem bardzo ciekawa jak to rozwiniesz. Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angella
Przenikacz
Przenikacz


Dołączył: 08 Kwi 2011
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Coates Academy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:37, 25 Lip 2011    Temat postu:

Rozdział 1.
- Mogą być płatki z mlekiem?
Mama krzątała się po kuchni wyjmując wszystko co potrzebne do przygotowania śniadania.
- Dobrze.
Emily właśnie pakowała się do szkoły. Większość podręczników zostawiła w domu. Nie lubiła dźwigać ciężkiej torby do szkoły, a poza tym do końca roku szkolnego pozostało już tylko kilka dni, więc nie było dużo nauki. Kiedy spakowała ostatni zeszyt, zarzuciła torbę na ramię i zeszła po schodach do kuchni. Usiadła przy stole i w milczeniu jadła płatki, ciągle rozmyślając o tajemniczym śnie. Kim była kobieta na fotografii i co to za medalion? Przyrzekła sobie, że dowie się tego.
Po skończeniu posiłku, włożyła miskę do zlewu, pożegnała się z mamą i wyszła.
***
Emily zmierzała w kierunku szkoły. Był to średniej wielkości budynek w kolorze beżu. Za nim znajdowało się boisko oraz kilka ławek, aby móc usiąść i porozmawiać.
Gdy tylko przekroczyła bramę, podbiegł do niej jej przyjaciel - Mike. Był to przystojny, wysoki chłopak o ciemnej karnacji i lśniących, orzechowych włosach. Z Emily byli przyjaciółmi od bardzo dawna. Znali sie od dzieciństwa.
- Hej Emily.
- Cześć Mike.
- Co tam u ciebie?
Nieśmiało zapytał Mike. Lubił przyglądać się Emily. Była szczupła i wysoka. Jej włosy miały kruczoczarną barwę, a oczy tego samego koloru spoglądały badawczo spod kaskady gęstych, długich rzęs. Był w niej zakochany już od jakichś dwóch lat. Niestety nigdy nie miał odwagi, by jej to wyznać. To mogłoby zrujnować ich przyjaźń...
- Mike? Słuchasz mnie wogóle?
Emily spojrzała pytająco na przyjaciela.
- Przepraszam, zamyśliłem się.
- To teraz się skup. Opowiem ci o moim śnie. Był niesamowity! Biegłam przez...
***
- Emily, ale czy wiesz, że to był tylko sen? Wydajesz się być tym bardzo podekscytowana.
Emily i Mike byli już w budynku i siedzieli na ławce, na korytarzu.
- Wiem, że to niewiarygodne, ale ja naprawdę czuję, że ten medalion gdzieś istnieje.
*DRYYYYŃ*
Zabrzmiał szkolny dzwonek.
- Czas iść na lekcję. Porozmawiamy o tym później. O 17.00 w parku?
Zapytał Mike.
- Jasne. Do zobaczenia.
Emily uśmiechnęła się i poszła w stronę swojej klasy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Star
Super Silny
Super Silny


Dołączył: 21 Sty 2011
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:44, 26 Lip 2011    Temat postu:

Nawet fajne. Też jestem ciekawa jak to rozwiniesz. Pomysł mi się spodobał. Napisane też jest w miarę dobrze, więc czekam na kolejne części. Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunshine
Pirokinetyk


Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z jaskini:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:25, 26 Lip 2011    Temat postu:

Mhm... Very good, bardzo mi się podoba twoje opowiadanie. Ciekawe kim jest ta kobieta z medalionu... Niecierpliwie czekam na następną część.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angella
Przenikacz
Przenikacz


Dołączył: 08 Kwi 2011
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Coates Academy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:15, 26 Lip 2011    Temat postu:

Rozdział 2.
Po szkole Emily postanowiła pójść do biblioteki. Liczyła na to, że może znajdzie tam jakieś stare czasopisma gdzie byłaby jakaś wzmianka o Elizabeth Smith.
- Dzień dobry.
- O, witaj Emily! Jaką książkę dziś pożyczasz?
Pani bibliotekarka zawsze była dla Emily miła. Dziewczyna była tu stałą bywalczynią i zdążyły się już zaprzyjaźnić.
- Właściwie to przyszłam tutaj po coś innego. Poszukuję informacji na temat niejakiej Elisabeth Smith. Wiem tylko tyle, że żyła w 1896 roku.
- Dobrze Emily... Może znajdziemy coś w gazetach z XIX i XX wieku.
Pani Cooper, bo tak nazywała się bibliotekarka, poszła na sam koniec biblioteki i szukała na najniższych półkach. Emily ogarnęła wzrokiem całą bibliotekę i jej wzrok przykuła pewna książka. Znajdowała się na tym samym regale, na którym pani Cooper szukała gazet. Na jej grzbiecie widniał napis: ABSOLWENCI PRYWATNEJ SZKOŁY DLA PANIEN W PORTSMOUTH, ROK 1880-1940. Pomyślała, że może coś w niej znajdzie. Zdjęła książkę z półki, usiadła przy biurku i zaczęła przeglądać. Na każdej stronie widniało kilka młodych twarzy. W końcu natknęła się na tą właściwą.
- Pani Cooper!
- O co chodzi Emily?
- Znalazłam zdjęcie tej kobiety. Może to nam ułatwi szukanie.
Pani Cooper założyła okulary i uważnie przyjrzała się fotografii.
- Hmm... Chyba był jakiś artykuł z tą kobietą...
Bibliotekarka udała się w stronę regału, w którym wcześniej szukała gazet.
Przez chwilę przeglądała stare czasopisma aż w końcu znalazła.
- Mam! To jest to.
Podbiegła do Emily i pokazała okładkę. Nagłówek głosił: Morderstwo w Portsmouth. Kto zabił?
Emily przeczytała na głos treść artykułu:

"17 sierpnia w Portsmouth miało miejsce straszne wydarzenie. Zamordowano Clarissę Smith. Owa kobieta wybrała się na spacer do ogrodu i już nie wróciła. Jej martwe ciało znaleziono w jednej z uliczek obok fontanny. Mąż John i córki Elizabeth i Ariana nie mają pojęcia kto mógłby to zrobić. Ponoć Clarissa nie miała żadnych wrogów. Przed zabiciem kobiety, morderca przeszukał jej kieszenie. Widocznie poszukiwał czegoś cennego. Więcej o tej sprawie niewidomo. Policja szuka przestępcy. "

- Więc Elizabeth była córką Clarissy? - zapytała Emily.
- Tak. Podobno Elisabeth bardzo przeżywała śmierć matki.
- Czy ma pani jeszcze jakieś artykuły dotyczące tej sprawy?
- Niestety nie. Został nam tylko ten.
- A czy mogę wypożyczyć tą gazetę? Chciałabym w domu jeszcze raz ją przejrzeć.
- Oczywiście, że tak. Tylko staraj sie jej nie poniszczyć. Ma już swoje lata.
Emily pożegnała się z panią Cooper i wyszła z biblioteki. Spojrzała na zegarek. Dochodziła 16.00.
Poszła szybkim krokiem do domu. Niedługo miała spotkać się z Mike'iem, a musiała jeszcze przemyśleć co mu powiedzieć.
***
Emily zmierzała w kierunku parku. Już z daleka widziała Mike'a siedzącego na ławce. Wyglądał na zdenerwowanego. Emily wiedziała, że jest nieśmiały, ale przed nią nigdy się tak nie zachowywał.
- Hej Mike. Mam nowe informacje! Byłam w bibliotece i p. Cooper znalazła dla mnie gazetę z 1895 roku. Pokażę ci.
Emily wyciągnęła z torby starą gazetę i podała przyjacielowi. Wskazała palcem na zdjęcie dziewczyny.
- To jest Elisabeth Smith. Ta kobieta, której zdjęcie było w medalionie, który mi się przyśnił. Jej matka została zamordowana. Poza tym, zabójca przeszukał dokładnie wszystkie kieszenie tej kobiety. Szukał czegoś. Może to chodziło o ten medalion? Myślisz, że może być cenny?
- Nie wiem... Nadal nie wiemy czy ten medalion w ogóle istnieje. Może to tylko przypadek?
- Mike, ja czuję, że on istnieje. Wiem, że ma coś wspólnego z tą sprawą. I dowiem się co.
Emily wstała i odeszła bez pożegnania.
- Cześć... - powiedział Mike, niestety koleżanka była już za daleko, żeby go usłyszeć.
***
- Mamo, tato, chciałabym wam przedstawić Jack'a.
Państwo Smith siedzieli przy stole w jadalni, oczekując wybranka swojej córki.
- Witam. - powiedział przystojny młodzieniec, który właśnie wszedł do pomieszczenia.
- Dzień dobry, Jack. Proszę usiądź.
Pan Smith wskazał ręką na piękne krzesło, wyłożone aksamitem. Jack obejrzał całe pomieszczenie. Była to duża sala. Na środku stał wielki, wypolerowany na błysk stół. Na ścianach wisiały ozdobne arrasy, a na oknach piękne zasłony.
- A więc, Jack... Czym się zajmujesz? - zapytała pani Smith. Była to piękna kobieta.
"To po niej Elizabeth odziedziczyła urodę" - pomyślał Jack.
- Aktualnie studiuję inżynierię.
- Dobry wybór. - powiedział pan Smith.
Po tej krótkiej konwersacji wszyscy w milczeniu zjedli obiad.
- Przepraszam was na chwilkę. - odezwała się Clarissa. - Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza.
- Pójść z tobą? - zapytał pan Smith.
- Nie, poradzę sobie.
Pani Smith wstała od stołu i wyszła z pokoju.
Uwielbiała chodzić po swoim ogrodzie. Był piękny i zadbany. Rosły tam też jej ulubione kwiaty - róże.
To o nie kazała najbardziej troszczyć się służbie. Codziennie wychodziła do ogrodu, żeby sprawdzić czy wszystko z nimi w porządku. Teraz też do nich podeszła, schyliła się i powąchała jeden z pąków. Ten zapach przypominał jej dzieciństwo. Szczęśliwe dzieciństwo. Urwała jeden kwiat i poszła w stronę fontanny.
- Nie ruszaj się! - krzyknął jakiś męski głos zza jej pleców.
Clarissa przystanęła w miejscu i z przerażeniem zapytała:
- Kim jesteś? Czy to tylko jakiś żart?
- Milcz! To nie jest żart. Wiem, że ty go masz! - krzyczał mężczyzna.
Clarissa mimo nakazu milczenia nadal mówiła.
- Ale nie wiem o co chodzi! Co mam? - zapytała.
- Medalion! Wiem, że go masz!
Po plecach pani Smith przebiegł zimny dreszcz. Skąd on mógł o tym wiedzieć? W jej głowie pojawiły się wspomnienia tamtego dnia.
- Nie mam go!
- Koniec tego. - mężczyzna podbiegł do przerażonej kobiety i przytknął jej nóż do gradła.
- Powiedz mi gdzie on jest. Chyba, że nie chcesz już więcej zobaczyć swoich córeczek.
- Nie powiem. Możesz mnie zabić, ale nie powiem ci tego.
Clarissa próbowała się wyrwać z uścisku mężczyzny, ale był zbyt silny.
- Zanim cię zabiję, muszę przeszukać twoje kieszenie. Pewnie masz go gdzieś przy sobie.
Mężczyzna przewrócił kobietę na ziemię i przeszukał wszystkie jej kieszenie. Niestety nie znalazł tego, czego szukał.
- Jednak nie masz go ze sobą. Powiedz gdzie go ukryłaś to może zastanowię się nad puszczeniem cię wolno. - mężczyzna wyszeptał Clarissie do ucha.
Kobieta milczała. Po minucie ciszy wyszeptała tylko:
- Elizabeth, Ariano, zawsze was kochałam. A teraz czas na mnie.
Po czym zwróciła się do mężczyzny:
- Zrób to co chciałeś zrobić od początku. Jestem już gotowa.
Po tych słowach mężczyzna bezlitośnie podciął Clarissie gardło.
Odeszła.
Z lekkim uśmiechem na ustach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Star
Super Silny
Super Silny


Dołączył: 21 Sty 2011
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:41, 26 Lip 2011    Temat postu:

Podoba mi się. Bardzo fajny pomysł, trochę dużo snów, a mało rzeczywistości, ale i tak fajne.
Pisz i dodaj kolejne części.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefeid
Kurczak


Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 1500
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:56, 26 Lip 2011    Temat postu:

Za szybko. Za szybko, za szybko, za szybko. Pomysł jest ciekawy, i mógłby być intrygujący, tylko... no właśnie. Za szybko. Raczej trudno uwierzyć, żeby Emily weszła do biblioteki, i w chwilę znalazła zdjęcie dziewczyny. Które jeszcze było w artykule w gazecie, a bibliotekarka nie wiadomo skąd wiedziała, że Elizabeth przeżyła śmierć matki. I od razu znalazła gazetę. Znała je wszystkie na pamięć, czy jak?
Emily-Jack. Umówili się o 17 w parku, żeby zamienić dwa zdania a potem sobie pójść? Dziwne to.
Inna rzecz mnie ciekawi. Skąd wiedzieli, że kobiecie przeszukano kieszenie? Ewentualnie mogłyby być wywrócone na drugą stronę, bądź wywalone z nich rzeczy. Ale raczej nie podaliby takiej informacji w gazecie.
Dalej. Jeżeli Clarissa była w ogrodzie, to szamotanina i krzyki raczej nie uszłyby uwagi domowników i służby. Całą jej i mordercy rozmowę uważam za mało naturalną. Myślę, że jeżeli ją zabił to zrobił to w gniewie, że nie chce mu powiedzieć. Wściekłby się na nią, i, nie panując nad sobą, poderżnął jej gardło. Albo pchnął nożem, nie wiem. Pewnie by ją też w międzyczasie uderzył.

Podsumowując - piszesz całkiem nieźle. Pomysł też masz niezły, ale za bardzo się spieszysz. Zwolnij. Sny to dobry pomysł, ale nie ujawniaj od razu wszystkiego. Powoli odkrywaj karty. Nie piszę tego, żeby się poczepiać, tylko żebyś nie popełniała takich błędów w przyszłości. Pisz dalej ; )


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Nefeid dnia Wto 21:01, 26 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
panna_Soren
Przenikacz
Przenikacz


Dołączył: 23 Lip 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubuskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:36, 03 Sie 2011    Temat postu:

Zgadzam się z Nefeid, piszesz za szybko. Ale poza tym...jest fajnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tay
Bez mocy
Bez mocy


Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lędziny (Śląsk)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:46, 03 Sie 2011    Temat postu:

Ja też zgadzam sie z Nefeid. Za szybko, za szybko. Ale pomysł świetny. Naprawdę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angella
Przenikacz
Przenikacz


Dołączył: 08 Kwi 2011
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Coates Academy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:05, 15 Sie 2011    Temat postu:

Wstawiam kolejną część. Nie jestem z niej zbyt zadowolona, no ale poczytajcie sobie xd

Rozdział 3.

Emily obudziła się przerażona. Jej myśli krążyły wokół tego co właśnie zobaczyła.
"Dlaczego ciągle śni mi się ta kobieta?"
"Czego ode mnie chce?"
To pytania dręczyły ją cały poranek.
"Muszę zadzwonić po Mike'a."
Sięgnęła po telefon i szybko wykręciła numer przyjaciela.
- Mike? Cześć, tu Emily. Musisz natychmiast do mnie przyjechać. Mam ci coś ważnego do powiedzenia.
Dziewczyna rozłączyła się zanim Mike zdążył cokolwiek powiedzieć.

***
- Dzień dobry.
- Proszę, wejdź.
Emily usłyszała głosy dochodzące w parteru. To był Mike. Była tego pewna. Szybko zbiegła po schodach i przywitała się z przyjacielem, po czym wzięła go za rękę i pobiegła z nim na górę, do jej pokoju.
- Emily o co chodzi? Jak do mnie dzwoniłaś byłaś jakaś przestraszona. - zapytał chłopak z troską w głosie.
- Mike, miałam sen. Ale nie taki jak ten o medalionie. tym razem było tak jakbym oglądałam jakiś stary film. Śniła mi się Elisabeth. Przedstawiała swojej rodzinie narzeczonego. A później... - Emily była oszołomiona i ciężko mówiło jej się o tym co zobaczyła. - Później jakiś mężczyzna zastrzelił jej matkę. W ogrodzie obok ich domu. To wyglądało dokładnie tak jak to sobie wyobrażałam po przeczytaniu tego artykułu z biblioteki.
Mike nie wiedział co ma powiedzieć. Widać było, że intensywnie myśli o tym co właśnie usłyszał.
- Emi, wiesz, że nie wierzę w takie brednie o medalionach z mocą, duchach czy wróżkach. To też nie wydaje mi się zbyt wiarygodne.
- Mike. To już drugi taki sen. Wiem, że to wszystko brzmi absurdalnie, ale ja po prostu wiem, że medalion istnieje, wiem, że Elisabeth chce mi coś przekazać i teraz wiem też jak wygląda mężczyzna, który zabił Clarissę!
Emily właśnie zdała sobie sprawę z tego co właśnie powiedziała. Wie jak wygląda morderca.
Może Elisabeth właśnie to chce jej uzmysłowić? Chce, żeby Emily wskazała policji mordercę, by ta mogła spoczywać w spokoju.
Podzieliła się swoimi rozważaniami z Mike'iem.
- Emi, może masz rację. Ale pomyśl o tym racjonalnie. Pójdziesz na policję, powiesz, że wiesz jak wygląda facet, który ponad 100 LAT TEMU zabił kobietę. Myślisz, że zajmą się tą sprawą? Na pewno mają wiele innych rzeczy, które w tym momencie są dla nich ważniejsze, niż odkopywanie morderstwa sprzed stu lat.
Mike miał rację.
Emily miała mieszane uczucia. Z jednej strony chciała iść z tym na policję, żeby Elisabeth spoczęła w spokoju, a z drugiej to było niemądre. Zawracać głowę mordercą, który już dawno nie żyje.
- No dobrze. Może masz rację. - Emi niechętnie przyznała to przyjacielowi. - Zanim pójdę na komisariat, zdobędę więcej informacji!
Dziewczyna szybko poderwała się z łóżka i usiadła przy komputerze.
Mike pokiwał tylko głową ze zrezygnowaniem.
- Rób co chcesz. Ja na razie idę do domu. Jak coś znajdziesz, to mnie powiadom.
- Po co? Przecież ciebie to nie interesuje. Uważasz, że zwariowałam!
- Po prostu chcę ci pomóc. Możemy razem przemyśleć sprawę, a dopiero później powiadamiać osoby trzecie.
- No dobrze. Jak coś znajdę to zadzwonię.
Emi wstała i odprowadziła przyjaciela do drzwi.
- Pa Mike.
- Narka.
Dziewczyna stała przez chwilę w drzwiach, patrząc na oddalającego się kolegę.

Rozdział 4.

Emily przeszukiwała internet w poszukiwaniu wiadomości o rzekomej zbrodni w domu Smith'ów. Wpisywała do google.com przeróżne wyrazy, ale nic do tej pory nie znalazła.
Po monotonnej godzinie spędzonej na komputerze, miała go już serdecznie dość. Przeglądając kolejne strony w wyszukiwarce google, nagle natknęła się na jakiegoś bloga. Znajdowały się na nim jakieś straszne opowiadania, zdjęcia duchów i przeróżne wiadomości o zjawiskach paranormalnych. Emi już miała wyłączyć bloga, kiedy zobaczyła, że na samym dole strony jest zamieszczony artykuł. Ten sam artykuł, który był w gazecie z biblioteki.
"Co za zbieg okoliczności..."
Najpierw Emily była zaskoczona, ale później się otrząsnęła. Przecież to wcale nic jej nie pomogło. A poza tym każdy mógł wypożyczyć z biblioteki egzemplarz tej gazety.
Emi jeszcze raz przejrzała całą stronę. Wszędzie panowały ciemne i mroczne kolory. Po prawej stronie dziewczyna zauważyła rubryczkę "O mnie". Były tam zamieszczone informacje o dziewczynie, która prowadziła blog.

Nicole Frace, 14 lat, Northampton.

Emi zauważyła, że ta dziewczyna jest z sąsiedniego miasta, więc warto byłoby ją odwiedzić.
Może ma jeszcze jakieś informacje? A jak nie to może zaprowadzić Emi do biblioteki, z której wzięła artykuł.
Tak, to był dobry pomysł.
Ale gdzie dziewczyna mieszka? Trzeba by popytać ludzi z okolicy. Na pewno coś się wymyśli. Emily była bardzo podekscytowana.
Sprawa z Elisabeth, Clarissą i całą rodziną Smith'ów była może i przerażająca, ale Emi lubiła takie klimaty. Uwielbiała czytać fantasy i kryminały, w dzieciństwie bawiła się w detektywa. To było coś dla niej. Szybko sięgnęła po telefon i zadzwoniła do Mike'a.
- Hej. Przepraszam, że nie daję ci odpocząć, ale chciałeś, żebym cię powiadomiła jeśli coś znajdę.
- Masz coś?
- Tak, przyjeżdżaj szybko, to ustalimy plan naszej wyprawy.
- Wyprawy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
panna_Soren
Przenikacz
Przenikacz


Dołączył: 23 Lip 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubuskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:39, 16 Sie 2011    Temat postu:

Jak powiedział mi ostatnio kapsel z Tymbarka na zawodach konnych w Trzcielu, "jest git". Zgadzam sie z nim Czekam na ciąg dalszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefeid
Kurczak


Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 1500
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:06, 02 Paź 2011    Temat postu:

Oooo. Czemu przerwałaś pisanie? Ostatnia część jest o nieeebo lepsza od poprzednich. Aż jestem ciekawa, co będzie dalej. Pisz, pisz.

Tylko jedna rzecz... zdecyduj się na poderżnięcie gardła bądź zastrzelenie, sugerowałabym gardziołko Mruga


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nefeid dnia Sob 10:44, 22 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / Fan-Art-Fan-Fiction! Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin