[Fan-fick(?)] Co z tym Olimpem?

Rexus Maximus · Gość

To w końcu o bogach, nie?

Dynka

Hahahah... masz talent Very Happy

. Ares i te jego nooo - po prostu wymiata.

Rexus Maximus · Gość

Zdzistaniwiesław usiadł przed kominkiem, zapalił swoją fajkę, odkaszlnął i zaczął:
Wiecie, dzieci, jak świat się zaczął?
Po prostu Chaos dwa byty trzasnął,
Ziemię, brudną i zabłoconą,
I Uranosa, co chmurkę ma nową.
Potem Gaja, bo tak się Ziemia nazywała,
Otworzyła swe łono, zrodziła tytana,
Potem drugiego, no i trzeciego,
Analogicznie czwartego i piątego.
Było ich tam jeszcze dwóch,
No i każdy miał też brzuch.
Bo bez brzucha nie da się żyć,
A w szczególności nawet tyć.
Kobietom pewnie by to pasowało,
Bo grubych w świecie jest niemało.
Ale do tematu wracajmy,
Historię świata opowiadajmy.
Toczyła się ona dziwnymi torami,
Bitwami, walkami, a nawet wojnami.
Kronos jadał swych potomków,
Nie oszczędzając nawet swych ziomków.
W końcu Zeus się uratował,
Na kozim mleku zemstę szykował.
Aptekę pierwszą założył,
Butelkę z miksturą na torsje otworzył.
Kronos bogów zwymiotował,
Zeus wojnę przyszykował.
Walczyli z Kronosem bracia-tytani,
Ja nie walczyłem: byłem u niani.
Gdy walka była wyrównana,
Ktoś zawołał super-Batmana,
Nazywanego też Heraklesem,
On triumfował nawet nad Hadesem.
Nie miałeś wtedy większego półboga,
On ciachał i ciął, w krwi była podłoga,
Aż wygrał Zeus i jego załoga,
Do Tartaru strącili wielkiego Kronosa.
Inni tytani też tam trafili,
Chociaż inni z tych czeluści drwili.
Pouciekali, się pochowali,
A nawet jeden przystał do drwali.
Jednak ważne to było,
Że Kronosa panowanie już się skończyło.
Lubił on palić, nie tylko fajeczkę,
Także czasami jakąś wioseczkę.
Wtedy był rozkwit całego świata,
Bo się skończyły rządy wariata.
Wiem, nie rzekłbym mu tego w twarz,
Bo to by była straszna potwarz.
Ja z natury jestem uprzejmy,
Miły, przystojny i całkiem majętny.
Potem zaś nastał herosów czas.
Herosem chciał być każdy z ludzkich mas.
Jak Herakles, jak Tezeusz,
A może nawet jak Perseusz.
Oni niszczyli florę i faunę,
Jednak to drugie o wiele bardziej.
Kto zabił hydrę i stymfalijskie ptaki?
A kto Meduzę? Kto to taki?
To jasne, że byli to ludzie,
Nie mowa tu lecz wcale o cudzie.
Bogowie po prostu na ziemię zeszli,
I swej krwi zostawili domieszki.
Nie mieli oni sobie równych,
I mieli kilka zadań głównych.
Herakles miał ich nawet dwanaście,
Hej, wy tam! Świeczki już gaście.
Bo zbliża się koniec naszej ballady,
Której autorem jest Abced wasz stary.
A i na koniec dam wam przestrogę:
Uważajcie na swą nogę!
Bo gdzieś, tam, Cerber siedzi,
Który lubi małe dzieci.
Nie, wcale ich nie całuje,
On je po prostu konsumuje.

Loki

Cóż, nie wszystkie rymy są idealne, ale całość logiczna i przyjemna, a - co najważniejsze - zabawna.
Może gdybym uczyła się mitologii w TAKIEJ formie, byłabym zdolna ją teraz lubić...
Padam

Rose

Łał...... brakło mi słówn, na serio...... niech się schowa Homer. Tylko tyle powiem. Niech się wstydzi.

Rexus Maximus · Gość

Chyba raczej przewraca się w grobie.

Necklice

Jak zawsze super Wesoly

Dzisiaj cały dzień nachodziły mnie myśli o Zdzistaniwiesławie.

zimowykalafior

O matko. Przy tym moje wierszyki, które nie wnoszą żadnej sensownej treści, i ogólnie są bez sensu to.. dno. Jezyk

Całość bardzo fajna. Czekam na więcej. Wesoly

Zdzistaniwiesław... Tego się nie da wymówić. xD

mandarynka · Gość

Rexus Maximus · Gość

Odcinek 10 telenoweli Olimp pt: A Olimp runie...
Nic nie jest wieczne.
Chociaż nie, gdyby tak dobrze poszukać, parę rzeczy by się znalazło. Na przykład telewizor. Chcesz, żeby się zepsuł, bo chcesz nowy, a telewizor nie. Dalej gra i trąbi zespół Hades FM.
Ale pałace bogów na Olimpie wieczne z pewnością nie są. Przez tysiąclecia szczeliny się powiększały, a cegły puszczały. W końcu wezwano Hefajstosa i jego cyklopów, ale on orzekł, że tylko eutanazja i ponowne wybudowanie coś dadzą. Bogowie, nie wiedzący co to eutanazja, odesłali Hefka i...
Posejdon:
- Nieeeeeeeeee!!!!!!
(Aplauz)
Abced:
- Zaraz wam tu wszystko runie na głowę.
Zeus:
- No co ty? Nie zauważyłem.
Efg:
- Idź do okulisty. Teraz są dwie pary w cenie jednej. Oddaj te drugie Artemidzie. Może to coś poradzi na tej wielkie gałki oczne.
Artemida:
- Ej, te oczy są sarnie!
Zdzistaniwiesław:
- No to ktoś ci je podmienił.
Atena:
- Poradzisz coś na ten problem?
Abced, nucąc „Goździkowa przypomina...” rzekł:
- W takim wypadku zapraszam was na tygodniową wycieczkę do Disneylandu!
Cała sala zatrzęsła się od wiwatów, tylko Ares mruczał pod nosem:
- Disneyland? A już wiem... a sorry, nie wiem. W tej historii jestem głupkiem.
Zeus:
- Pakujemy manatki!
Gdy już wyjechali, Efg zadzwonił po sławną na całym świecie ekipę „Domu nie do poznania”. Szef powiedział:
- Zrobimy co się da, ale cudów nie obiecuję.
Nastała wielka jasność. Usłyszeli głos:
- Od cudów jestem tutaj ja.
Abced:
- Dobra, dobra, na razie my tu rządzimy. A ty szefie bierz się do roboty. Masz tydzień.
Na Olimpie huczały kilofy i młoty pneumatyczne. Sterty gruzu trzeba było gdzieś wywieźć, a gruzu było duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo, czyli całkiem niewiele jak na tamte czasy.
Tak oto narodziły się Rysy.
Ale za to olimpowa rodzinka mogła się poszczycić luksusem niespotykanym wtedy. Mieli nawet dwie łazienki!
Tylko pozostał problem papieru toaletowego...
No cóż, trzeba dalej się podcierać igłami ze sosny.

Caine&Diana

Powiem tylko: KOCHAM TO!
Team Ślepy Pijak

Ares jest najlepszy

Perc

Abced, nucąc „Goździkowa przypomina...” rzekł...
xd Kocham twoje parodie xd I nie wiem czemu, ale ten Aplauz przed wejściem Zdzistaniwiesława (to da się wymówić) mnie rozwala. Pisz dalej! Świetnie ci idize.

Daisy

Parodie, parodie, jak ja je kocham

W 5 i 6 klasie podstawówki miałam straszną fazę na mity greckie, więc mam je dokładnie obczajone.
A co do twojego ff... Genialne, masz świetne pomysły, lekki styl pisania i widać, że czerpiesz z tego radość.
Bardzo, ale to bardzo mi się podoba.

amnaese

Równie dobre jak poprzednie części Mruga

. Skąd ty bierzesz te wszystkie pomysły?

Rexus Maximus · Gość

Chyba z głowy.
I tak apropo...

Odcinek 11 Olimpu pt: Helios.
Do sali obrad wbiegł Helios. Na samym jej środku stał jakiś stary cieć, z miotłą i papierosem w ustach. Mruknął:
- Rada zaczyna się za pół godziny Heliosku- matołku.
Po pół godziny spędzonym w kasynie, Helios wrócił na salę obrad.
- Ktoś ukradł mój rydwan!
Atena szepnęła do Heliosa:
- Odcinek ze złodziejem już był!
Helios:
- Wróć! Eee, no to może... aha, mój rydwan stracił blask.
Zeus:
- Jak to?
Helios:
- Słońce zgasło.
Asterix:
- Niebo spadnie nam na głowy... a, przepraszam, nie to studio nagraniowe.
Hera:
- Jak to, zgasło?
Helios:
- Nie świeci. Rozumiecie?
Ares:
- Nieeeeee....
Helios:
- Chyba…
Posejdon (płacze):
- Mówiłem... wam, ile kosztuje sesja u psycholoooga?
(Aplauz)
Abced:
- Hmm, jak temu zaradzić... już wiem, zanucę: To jest właśnie Kiepskich świat!
Afrodyta:
- Włącz słońce, bo inaczej będzie ciemno.
Hades:
- No co ty?
Zeus:
- Ciemnota będzie na jaką skalę?
Helios:
- Jak we łbie Aresa.
Efg:
- Do wehikułu tajemn... czasu!
Zdzistaniwiesław poleciał 2500 lat do przodu, skontrolował browar Tyskie i kupił wszystkie żarówki z Białegostoku. Poleciał w przeszłość, zamontował je w słońcu, podsypał helem i od tamtego czasu Słońce świeci aż po dziś dzień.
Tak oto ciemnota jak we łbie Aresa została zahamowana.

amnaese

Loki

Nie chcę się powtarzać, ale uwielbiam Twój humor Kwadratowy

Ale naj-naj-najlepsze z tego wszystkiego, moment przy którym zawsze wysiadam to <Aplauz> Zawsze!

Necklice

To już wiem dlaczego wczoraj nie mogłam znaleźć w sklepie żarówek. Ogólnie genialne. Da się powiedzieć coś innego?

Rexus Maximus · Gość

Odcinek 12 Olimpu pt: Prometeusz.
Prometeusz od wieków wisiał, przykuty do ścian Kaukazu w całkiem niewygodnej pozycji. Sęp szarpał mu wątrobę i tak dalej. Jedynym plusem tej sytuacji jest to, że opalił się na piękny brąz. Jednak widok opalenizny psuje krew cieknąca mu po brzuchu i opadająca w otchłań, gdzie łapczywe stwory żłobią ją, a potem, nasyceni walczą ze sobą, odgryzając sobie nawzajem łokcie.
Straszne.
Zebranie olimpijskiej rady.
Zeus:
- To jaki dzisiaj temat?
Atena:
- Eee... żadnego.
Dionizos:
- No to odbębnijmy to pół godziny i wracajmy do przerwanego, wielce kulturalnego i edukacyjnego spożycia alkoholu.
Hera:
- Chlania piwska, chciałeś powiedzieć.
Ares:
- Noo.
Afrodyta:
- To może chodźmy już? W tej sali przesusza mi się skóra!
Zeus:
- No do...
(Aplauz)
Abced:
- Jest jeden postulat.
Posejdon:
- Nieeee... zlituj się!
Efg:
- Nie bój się! Niedługo przyjdą tacy mili panowie, w białych fartuchach i zabiorą cię do twoich przyjaciół udających Napoleona, który się nawet jeszcze nie urodził. A co do postulatu... Prometeusz żąda uwolnienia, inaczej skieruje sprawę do Sądu Grodzkiego.
Zeus:
- CO! Jak on śmie?
Atena:
- Nie uważasz, że już odbębnił karę?
Zeus:
- Nigdy go nie wypuszczę!
Herakles, który wpadł do sali:
- Właśnie go wypuściłem wyrzuciłem kajdany w otchłań.
Tak oto, małe stworki łapczywie chłepczące krew, zostały przygniecione przez kajdany.

Necklice

Hmm, to w następnym odcinku nasz Wspaniały I Niezwyciężony Zdzistaniwiesław, Na Którego Widok Piszczą Dziewczyny będzie musiał poskromić Prometeusza?