Forum Forum GONE Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[Fan-fick] - Lana Arwen

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / Fan-Art-Fan-Fiction!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lana Arwen
Kameleon
Kameleon


Dołączył: 21 Kwi 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:42, 02 Maj 2011    Temat postu: [Fan-fick] - Lana Arwen

Na początek króciutki fragment:
(Postać ta odegra ważną rolę w Perdido Beach.)
Chciałabym wiedzieć czy jest jakikolwiek sens brać się za pisanie.


Rashel Jordan.

Rashel usiłowała zapanować na sytuacją. Chwyciła się zlewu najmocniej jak umiała. Nie chciała by jej twarz ponownie znalazła się pod wodą. Silne ręce trzymały ją za kark zmuszając do tego, by znowu zaczerpnęła powietrza. Ojczym często był pijany, ale nie na tyle , by myśleć o tym jak utopić swoje dziecko w umywalce pełnej wody. Zamknęła oczy, lecz nie zdążyła nabrać powietrza. Zaczęła się krztusić, wrzeszcząc i kopiąc nogami we wszystko dookoła. Trafiła go w kolano. Ojczym zaklął głośno i nagrodził ją mocnym szarpnięciem za włosy. Rashel silnie uderzyła głową o kran, wypuszczając ostatnie maleńkie bąbelki z ust. Otworzyła oczy, czując jak jakaś ciepła ciecz spłynęła jej po czole, policzku, zabarwiając wodę na czerwono. O boże! To była jej krew.
- Mamo!- krzyknęła najgłośniej jak umiała, ale woda stłumiła jej wołanie o pomoc do osoby, która dawno już nie żyła. Pocieszała ją myśl, że znajdzie się obok niej.
Właśnie wtedy ucisk zelżał , a Rashel jak się później okazało była jedyną osobą będącą wówczas w domu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lana Arwen dnia Pon 14:31, 02 Maj 2011, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drake'owata
Super Szybki
Super Szybki


Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:48, 02 Maj 2011    Temat postu:

Ciekawe... Czy ona umarła czy nie? Parę razy czytałam i nie mogę zrozumieć!
Fajny styl pisania. Tylko najpierw masz napisane ojczym, a potem ojciec obaj ją topili, czy po prostu błąd?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nika006
Bez mocy
Bez mocy


Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z ETAP-u
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:32, 02 Maj 2011    Temat postu:

Ona chyba myśli że umarła, a tak naprawdę zaczął się ETAP.Taka jest moja dedukcja.Zapowiada się ciekawie.A to był ojciec czy ojczym ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lana Arwen
Kameleon
Kameleon


Dołączył: 21 Kwi 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:33, 02 Maj 2011    Temat postu:

Oczywiście ojczym, już poprawiam.
Chodzi o to ,że ten fragment ma pozostawić nas w takiej niepewności.
Rashel nie umrze, będzie żyła.

Niedługo dodam kolejny dłuższy fragment. Powinien on wszystko wyjaśnić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lana Arwen dnia Pon 14:35, 02 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ladriska
Gość





PostWysłany: Pon 14:52, 02 Maj 2011    Temat postu:

Topiono ją, potem zniknął, więc wszystko ustało. Tak myślę ja. Słuchaj, styl jest dobry, większych błędów nie ma, szkoda tylko, że jest to takie krótkie. Czekam na więcej i mam nadzieję na bardzo interesujące opko....
Powrót do góry
Lana Arwen
Kameleon
Kameleon


Dołączył: 21 Kwi 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:01, 02 Maj 2011    Temat postu:

Następna część.


Rashel Jordan zwymiotowała.
Nim to zrobiła ,zdążyła jedynie przechylić głowę. Kiedy odzyskała czucie w nogach spróbowała się podnieść. Pomagając sobie rękami podciągnęła swoje ciało tak, by mogła oprzeć się o toaletkę. Kątem oka widziała swoje odbicie w lustrze, nie miała najmniejszej ochoty na nie patrzeć. Wierzchem drżącej dłoni odgarnęła mokre od potu włosy , które przykleiły jej się do czoła. Ostrożnie dotknęła miejsce ,gdzie się uderzyła. Skóra wybrzuszyła się tworząc dużego siniaka, który pulsował przy każdym jego dotknięciu.
Nie musiała na niego patrzeć bo doskonale wiedziała jak wygląda. W pomieszczeniu , w którym przebywała, panował okropny zaduch. Wszystkie lustra zaparowały, a w powietrzu dało się czuć smród dymu. Nieustannie kaszląc otworzyła drzwi i rzuciła się na czworaka. Ogień. Nieposkromiony , morderczy żywioł trawił i pożerał jej dom od środka rozprzestrzeniając się w zaskakującym tempie. Uniosła koszulkę do ust, starając się oddychać jak najrzadziej, jednak nawet to nie pomogło jej zmęczonym płucom. Zaczęła się czołgać, czując jak z każdym podciągnięciem podłoga, na której leżała, robiła się coraz bardziej gorąca, aż w końcu zaczęła parzyć skórę tak mocno, że dziewczyna omal się nie poddała. Zacisnęła jednak zęby i ruszyła do przodu z załzawionymi oczami , brudząc się czarną sadzą.
Światło. To właśnie ono obudziło w jej sercu głęboką nadzieję, która kazała jej brnąć dalej. Przecież było tylko zwykłym światłem, dobiegającym z uchylonych drzwi, które w tej chwili tak bardzo pragnęła otworzyć. Blask słońca oślepił ją zmuszając do zamknięcia oczu, dziewczyna jednak uległa pokusie i ujrzała skrawek niebieskiego nieba. Dlaczego tylko skrawek? Dlaczego natrafiła na opór, gdy była tak bliska wydostania się na zewnątrz? Spróbowała wywarzyć drzwi, uderzała w nie pięściami najmocniej ,jak umiała. Drzwi stały w miejscu, a ogień nie dawał za wygraną. Kiedy poczuła gorący żar na plecach ,jej koszulka zaczęła płonąć. Wrzasnęła z bólu , wykrzykując najgorsze przekleństwa jakie znała. Nagle drzwi przesunęły się o kawałek ,dając tym samym dziewczynie możliwość wyjrzenia na zewnątrz. Wychyliła głowę i ujrzała wielkiego busa. Ogromne auto uderzyło w jej drzwi, tarasując tym samym przejście. Rashel musiała działać szybko. Auto ustawiło się do niej bokiem, co postawiło ją w korzystnej sytuacji. Uderzyła pięścią w szybę ,a ta rozbiła się rozrzucając odłamki po przednim siedzeniu. Wślizgnęła się do auta, czując jak końcówki jej włosów ,zaczęły dymić. Spojrzała na przednią szybę i kopnęła ja z całej siły. Nie zwracając uwagi na ostre ,wystające odłamki, wydostała się na zewnątrz i osunęła na zielona trawę przed jej domem. Płonąca koszulka zgasła, ale niepokojąco przykleiła się jej w miejsce poparzonej skóry. Rashel dopiero teraz usłyszała wycie alarmów i wrzaski, wydobywające się z jej gardła. Szlochała, ale była szczęśliwa. Bolały ją płuca i poparzona skóra, ale była szczęśliwa.
Przeżyła.
Rashel mogłaby leżeć na miękkiej trawie całe wieki, gdyby nie fakt , że palący się obok dom zaczął się walić. Dziewczyna wstała z wielkim trudem i odsunęła się na bezpieczną odległość. Obserwowała jak dach zawala się w miejscu, gdzie znajdował się jej pokój, a ogień zagląda przez okna, wystawiając ku niej ogniste macki. Próbowały jej dosięgnąć.
- Nie tym razem – powiedziała na głos zaskoczona dumą w swoim głosie. –Tak, zrobiłam kawał dobrej roboty. Pozwoliłam ,by mój dom się spalił – wyszeptała zażenowana, odwracając wzrok w kierunku długiej kolejki zderzonych samochodów. Wyciągnęła komórkę z tylniej kieszeni dżinsów i wystukała numer na pogotowie, biegnąc w kierunku wielkiego karambolu. Nikt nie odbierał, zadzwoniła ponownie, a potem wybrała obojętny numer z listy. Cisza. Niewytrzymała i roztrzaskała telefon o ziemię. Zajrzała do pierwszego samochodu, ale był pusty. W oczy rzuciła jej się jedynie apteczka, leżąca na tylnim siedzeniu, która mogłaby się przydać. Rashel miała jednak nadzieję ,że nie użyje jej ani razu.
Po przeszukaniu wszystkich samochodów natrafiła jedynie na psa, którego pośpiesznie wypuściła i na chłopca, który biegł z płaczem powtarzając sobie ,że wie gdzie jest mama.
Coś podpowiadało jej, że nic nie będzie już tak jak dawniej. Ruszyła więc przed siebie w palącym słońcu, zastanawiając się ,gdzie podziewa się wiatr i dlaczego nie porusza już źdźbłami trawy.


----------------------------------------------------------
Powiedźcie mi szczerze. Jest sens pisać dalej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Buu!
Gość





PostWysłany: Pon 18:29, 02 Maj 2011    Temat postu:

Jest sens, to jest świetne Wesoly
(A jak taka jest opinia Buu! to innym pozostaje się tylko z nią zgodzić XD)
Coby nie było za miło, błędy które wyłapałam:
(Są drobne, baaardzo drobne, ale jak się czepiać, to czepiać.)

"Skóra wybrzuszyła się tworząc dużego siniaka, który pulsował przy każdym jego dotknięciu."
Moim zdaniem lepiej brzmiałoby:
Skóra wybrzuszyła się tworząc dużego siniaka, który pulsował przy każdym dotknięciu.
Dla mnie logicznym jest, że przy dotknięciu siniaka- bo czego innego?

Jest sporo przesunięć przecinków. To widać, ale nie stanowi przeszkody w czytaniu.

Nie jestem pewna, bo nie znam się aż tak dobrze na pisowni, ale...
"niewytrzymała"- w znaczeniu przymiotnika, to jest dobrze napisane, ale ty używasz tutaj tego w znaczeniu czasownika, a więc- nie wytrzymała.
Była bardzo niewytrzymałą (nieodporną) osobą.
Nie wytrzymała tej presji.
Tak mi się wydaje. Specjalistą nie jestem.

"Nieustannie kaszląc otworzyła drzwi i rzuciła się na czworaka."
Nie jest to jakiś tam błąd stylistyczny, ale mnie lepiej by brzmiało
Nieustannie kaszląc otworzyła drzwi i rzuciła się na kolana.
Choć i tak i tak jest dobrze.

Dziękuję za uwagę, to chyba wszystko.
A!
Jeszcze raz dodam, że naprawdę baaaaaaardzo mi się podobało. Bardzo. Czyta się lekko i przyjemnie.

Szczerze.


Ostatnio zmieniony przez Buu! dnia Pon 18:29, 02 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Lana Arwen
Kameleon
Kameleon


Dołączył: 21 Kwi 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:45, 02 Maj 2011    Temat postu:

Zastanawiałam się nad tym siniakiem i trochę to pomieszałam, to fakt. Specjalistą nie jesteś, ale masz rację z tym czasownikiem.
Nie myślałaś o pracy jako nauczycielka polskiego? Jezyk

Ciesze się widząc pozytywną opinię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Buu!
Gość





PostWysłany: Pon 18:50, 02 Maj 2011    Temat postu:

Proszę. Miło wiedzieć, że zgadłam.
Kiedy doczekam się następnej części?
Powrót do góry
Lana Arwen
Kameleon
Kameleon


Dołączył: 21 Kwi 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:57, 02 Maj 2011    Temat postu:

Jutro na pewno się pojawi, a jeżeli nie, to po jutrze i dwa razy dłuższa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / Fan-Art-Fan-Fiction! Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin