Forum Forum GONE Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[Fan-fick] Utopia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / Fan-Art-Fan-Fiction!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sammy22
Odczytywacz
Odczytywacz


Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra, lubuskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:26, 23 Kwi 2011    Temat postu:

I wszystko jasne z Pete'm. : D
Piękne jest! Chcę więcej! <3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wyspa Crabclaw
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:54, 30 Kwi 2011    Temat postu:

Czas odkurzyć temat...


Sam

-Cicho. Stój!
Ktoś szarpnął mnie za ramię. Odwróciłem się gwałtownie, stając twarzą w twarz z bratem.
-O co chodzi?- spytałem, opuszczając ręce. Poczułem czyjeś zimne palce, oplatające nadgarstek. To była Astrid. Po traumatycznych przeżyciach w Instytucie była zagubiona i przestraszona jak jeszcze nigdy. Potrzebowała oparcia.
Nie wiedziałem tylko, czy jeszcze potrafię nim być.
-Nie widzisz ciężarówek?- Caine pokazał ręką rząd samochodów pod siatką.- Na pewno ich użyją. Musimy iść inną drogą.
-Dokąd?- Jack rozejrzał się.- Dalej jest autostrada.
-Spójrz do tyłu- Diana posłała mu jadowity uśmiech.- Mały spacerek po lesie jeszcze nikomu nie zaszkodził.
-Tylko trzeba uważać na wielkie, złe wilki. –mruknęła pod nosem Brianna.
-Dobra. Chodźmy. Szybko, zaraz nas dogonią.
Ruszyliśmy biegiem. Po chwili dobiegliśmy do siatki na wschodniej granicy Instytutu.
-Co teraz?
-Czekajcie- mruknął Caine, unosząc obie dłonie. Siatka wygięła się, ale nie puściła.- No cholera jasna, potrzebuję więcej czasu.
-Pospiesz się- Diana obejrzała się przez ramię za siebie i zamarła.
-Oj, kłopoty.
-Odwróćcie się powoli z rękami w górze. Żadnych gwałtownych ruchów. Jesteście na celowniku.
Spojrzałem na mężczyznę w mundurze, celującego do nas z potężnego karabinu. Jeszcze miałem szansę…
-Zrób to- powiedziała Rose bezgłośnie.- Uważaj, celuje w Astrid- ostrzegła, mrużąc oczy.
Skinąłem głową i z przyspieszonym biciem serca powoli skierowałem dłoń w jego stronę. Zielona wiązka promieni uderzyła w mężczyznę , wypalając dziurę w klatce piersiowej. Zabiła go na miejscu.
-Musiałeś- szepnęła Astrid, ściskając moją dłoń. Jeszcze nigdy nie słyszałem w jej głosie takiego tonu. Wydawał się wyrażać wszystko, czym się teraz stała- był rozpaczliwie kruchy.
Wiedziałem, że ma rację. Nie wiedziała tylko, że przysięgałem sobie, że już nigdy, czy to w obronie własnej czy innych, w jakichkolwiek innych okolicznościach nie użyję swojej mocy.
Właśnie złamałem tę przysięgę.
Ale to nie był przecież pierwszy raz, kiedy to zrobiłem.


Giselle

-Chodź do mnie.
Jasnowłosy chłopak wyciągnął rękę w stronę dziewczynki u mojego boku. Ta nie sprzeciwiła się, wręcz ochoczo podeszła do niego.
-Gaia.
-Drake.
Obserwowałam coś, czego nie rozumiałam. Pierwszy raz w życiu czułam tak obezwładniający strach. Wizja rzeczy, które Drake może mi zrobić, gdy się sprzeciwię, napełniała mnie przerażeniem, jakiego jeszcze nigdy nie czułam. Były paraliżujące. Więc byłam posłuszna.
Chłopak tymczasem uklęknął przy niej i położył dłonie na ramionach.
-Jesteś gotowa?
-Zawsze.
I wtedy zrobił coś, czego się zupełnie nie spodziewałam. Pocałował ją. Wplótł palce w jej włosy i całował ją z namiętnością gorącego kochanka, który długo nie widział ukochanej.
Ona oddawała pocałunki, a ja przyglądałam się im ponad ciałami nieżyjących strażników. Z chorobliwą fascynacją. To było obrzydliwe. I – na pewien sposób- hipnotyzujące.
Ale później coś zaczęło się zmieniać. Oni. On. Ona.
Może miałam przewidzenia. W pewnym momencie zaczęło mi się wydawać, że już nie są we dwoje, lecz jak jedno ciało.
Rozbłysło zielone światło, napełniając pomieszczenie swoim blaskiem.
Zamknęłam oczy.
Nie chciałam już nic widzieć.

Astrid

Położyłam dłoń na brzuchu. Byłby widoczny, gdyby nie za duże ubrania. Ale może to lepiej. Może lepiej, żeby nikt się nie dowiedział.
Nikt, oprócz Sama.
Wyczułam, że przygląda mi się z zatroskaniem.
-Wszystko w porządku?
Mechanicznie kiwnęłam głową. Jakby z oddali dobiegł mnie władczy głos Diany, zarządzający przerwę. Byłam jej wdzięczna- sama też miałam dość. Szliśmy już ponad trzy godziny, ścigani przez żołnierzy i helikoptery u góry. Zmrok działał jednak na naszą korzyść.
Sam oparł się z westchnieniem o pień drzewa.
-Jak się czujesz?- spytał cicho.
-Ja…- nagle zaschło mi w gardle.- Muszę ci coś powiedzieć.
-Jestem z tobą, Astrid- szepnęła Rose, nie otwierając ust, uśmiechając się lekko. Wiedziałam, że mimo ta cala sytuacja najwyraźniej ją bawiła, to miałam w niej sojuszniczkę.
-O co chodzi?
-Chodź, nie tutaj.
Poprowadziłam go, klucząc między drzewami, aż do miejsca, gdzie nikt nas nie widział, w gąszcz jakiś krzaków.
-Sam, jest coś, o czym musisz wiedzieć- szepnęłam, otwierając szeroko oczy z grozy. Znowu poczułam strach, napływający mdlącą falą.
-Co się dzieje, Astrid?- złapał mnie za rękę.
Przez moment panowała cisza.
-Będziemy mieli dziecko- oznajmiłam głucho.
-Co? To wspaniale. Wiesz, Jack powiedział, że najdalej jutro powinniśmy… Coś ty powiedziała?
Myślałam, że pęknie mi serce. Mówił o tym tak beznamiętnie… Łudziłam się nadzieją, że wiadomość jeszcze do niego nie dotarła.
-Powiedziałam, że będziemy mieli dziecko- zamknęłam oczy, które nagle wypełniły się łzami. Dość miałam już płaczu .Byłam koszmarnie rozchwiana.- Jestem w ciąży.
Zdawało mi się, że świat wstrzymał oddech. Po chwili poczułam jego przerażająco zimną dłoń, która wsunęła się pod sweter na wypukłość brzucha.
-Przepraszam- szepnął mi do ucha.- Wybacz mi. Nie chciałem tego…
A czy ja chciałam? Stało się i…
Owszem, chciałam. Dlatego to wtedy zrobiłam. Bo chciałam. A moje pragnienie wynikało tylko i wyłącznie z tego, że wciąż byłam szaleńczo w nim zakochana.


Post został pochwalony 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Puma
Naczelny Grafficiarz


Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paradise City
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:32, 30 Kwi 2011    Temat postu:

Różyczkoo! Zakręcone
Kurde, nie czytam fików, ale ten wasz jest... No, brak mi słów. Ja problemu z pisaniem różnych rzeczy nie mam, ale nigdy nie umiałam w tak ciekawy sposób opisywać sytuacji. Romeo, czemuś ty jesteś Romeo.
Jeszcze raz powtarzam: Kocham to! Padam Ten moment jak Astrid mówi Samowi jest świetny.

/chwalę post Kwadratowy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Puma dnia Sob 17:33, 30 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sammy22
Odczytywacz
Odczytywacz


Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra, lubuskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:33, 01 Maj 2011    Temat postu:

Padam Padam Padam Padam Padam
To jest genialne. Brak słów po prostu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Buka_Muka
Odczytywacz
Odczytywacz


Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:44, 02 Maj 2011    Temat postu:

Pfuuuu. Wdech, wydech, wdech, wydech.
Powiem tak: świetnie piszecie. Co do jednego tylko posta mam zastrzeżenia, gdyż jest pisany w czasie teraźniejszym. Był tak jakioś na początku. Wczoraj, ku mojemu wielkiemu zdumieniu czytając to na komórce odkryłam też małe błędy, takie jak zamienienie a na e lub inne bzdety.

Ale żeby tu nie narzekać i nie mieszać z błotem teraz będę was wychwalała.
Jesteście genialne. Potraficie dotrzeć do człowieka. Przez was nie spałam wczoraj do 4 nocy, zastanawiając się co będzie dalej.

A więc: congratulejszyn!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
I'm not hardcore
Gyrokinetyk


Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znasz GONE?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:01, 02 Maj 2011    Temat postu:

Jak mogłam to wczoraj przegapić?! I przedwczoraj?! I to z czwartku?!
I znowu nie umiem nic napisać. No bo co mam napisać? Że próbuję oddychać, choć ciężko mi to wychodzi, że Gaia i Drake, są, hm... intrygujący, że Sam i Astrid słodcy a ta ostatnia lekko przerażająca (Astrid morderczyni!) itd.
Chylę czoła i jak Puma chwalę post...
Padam Padam Padam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nicole
Super Silny
Super Silny


Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:52, 02 Maj 2011    Temat postu:

Rose

Dopadła mnie Brianna.
-Powiedzże, o co chodzi z Astrid! Wiem, że wiesz! Nie wymigasz się!- jęczała. Stojący niedaleko Jack spojrzał na mnie współczująco. Nie miałam pojęcia, jak on z nią wytrzymuje. Dziewczyna nie dość, ze najwyraźniej miała ADHD, to jeszcze była potwornie uparta.
-Proszę, no proszę! W normalnym w stanie w życiu nie zastrzeliłaby tego faceta!
To przyciągnęło uwagę Caine’a.
- Zaraz, zaraz- blondyneczka kogoś zabiła?- zapytał zdziwiony. – He, nieźle.
Co za palant. Nie bałam się Caine’a. Zadufany, arogancki dupek.
- No nie gadaj!- zawołała sarkastycznym tonem Dekka.- Ale jaja! Normalnie boki zrywać!
Caine spojrzał na nią ze złością. Odpowiedziała mu tym samym. Słyszałam jej myśli. Musiałam się mimowolnie uśmiechnąć. Mina mi zrzedła , kiedy do Bryzy dołączyła Taylor.
- Właśnie, coś jest nie tak. W ogóle żadnej sugestii, pomysłu, nic, a nic. Normalnie jak martwa.
- Wiadomo, co jej tam robili? - odezwał się niespodziewanie Edilio.
- Kompletna zamiana osobowości?- mruknęła Diana.
-„Zeżarłaś królewnę”- Caine wyszczerzył się w nienawistnym uśmiechu, parodiując jakąś bajkę.
Kłótnia trwała w najlepsze.
Dekka i Caine wciąż mierzyli się wzrokiem, Bryza obskakiwała mnie dookoła, Taylor snuła plotki, Diana rzucała sarkastyczne uwagi. A ja stałam w samym środku tego zamieszania i usiłowałam zablokować napływ myśli i słów do swojej głowy.
- Zostawcież, ze wreszcie w spokoju tą biedną, ciężarną dziewczynę!- pomyślałam ze złością. Wokół mnie zapadła cisza. Wszyscy wpatrywali się we mnie z osłupieniem. Wszyscy- oprócz Caina i Diany, którzy patrzyli na siebie nawzajem.
Ale nie zwróciłam na to uwagi.
- O matko.-wyszeptałam, zakrywając sobie usta dłonią. Puściłam tą myśl w obieg. Do wszystkich. Zupełnie nieświadomie.
- Ale jazda.- pomyślał Quinn.
- Nie, no, niemożliwe.- usłyszałam Jacka.
- Biedni są. I kto by pomyślał…- to była myśl Branny.
Taylor wolałam nie słuchać; strumienie nienawiści jakie posyłała wzrokiem zupełnie mi wystarczały. Ale zaciekawiła mnie reakcja Diany. Tyle uczuć, tyle niesprecyzowanych myśli. Coś niezwykłego.
I, na ironię losu- tę właśnie chwilę wybrali sobie Astrid i Sam, żeby się pojawić.

Caine


Było już ciemno. Sam siedział z twarzą w dłoniach, z dala od innych. Podszedłem do niego i opadłem na ziemie. Żaden z nas nie powiedział ani słowa. Ale oboje myśleliśmy o tym samym.
Nigdy, przenigdy nie czułem żadnej więzi z moim bratem. Aż do teraz. Znałem dokładnie jego strach, jego frustracje. Moje były identyczne. Może trochę mniejsze, bo Sam był o wiele lepszą osobą ode mnie. Ale wychodziło na to samo. Myślał o Astrid i o sobie, i o tym wszystkim. Bał się. Miał powód. Wciąż pamiętał…. ja pamiętałem... co stało się z Dianą. Jak to ja zmieniło. I- kiedy nagle ten rozdział się zakończył- zniszczyło.
Dziecko.
Potężne słowo.
Może najpotężniejsze ze wszystkich.
W tamtej chwili życzyłem bratu z całego serca, żeby jego historia nie skończyła się tak jak moja. Nikomu nie życzyłbym takiego bólu.
Nawet jemu.

Diana

Pochyliłam się nad strumykiem. Woda płynęła powoli, niespiesznie. Była tak...spokojna. Boże, co ja bym dała za taki spokój. Woda nie mogłaby zmyć tego bólu. Tych wspomnień. I tej zazdrości.
- Miałaś swoją szansę. Teraz jej kolej.- pomyślałam. Skye. To imię kazało mi zamknąć oczy i skulić sie na brzegu. To imię kazało mi wspominać. A przecież tego nie chciałam . Nie chciałam widzieć tamtych szeroko otwartych, ufnych oczu.
- Odbijałyby sie w nich gwiazdy.- wyszeptały moje myśli.- Gdybym była lepszą osobą, odbijałyby sie w nich teraz gwiazdy. Płuca brałyby oddech. Usta by się śmiały. Gdybym....
- Przestań!- krzyknęłam .- Przestań! Przestań!- krzyk przerodził sie w szloch. Upadłam na ziemię. I zaczęłam płakać. Tak strasznie płakać. Skye.Skye. Skye. Jak litania , jak modlitwa. Jak słowa zapisane ogniem na sercu. Krew z krwi, kość z kości.
Dziecko.
Jakie to potężne słowo.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LovelyLie
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 1245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:49, 02 Maj 2011    Temat postu:

Dziewczyny, jak zwykle wspaniałe. Popłakałam się..
Ciężko mi teraz napisać coś konstruktywnego. Jak wy to robicie?
Wow. Chyba muszę odetchnąć. Świetna robota.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perc
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 1436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z ETAPu

PostWysłany: Wto 9:19, 03 Maj 2011    Temat postu:

Nicole, świetny rozdział. Najlepszy. Skye. Skye... strasznie tajemnicze, a ja lubię tajemnice Wesoly I świetnie opisane... Co będzie dalej? Ehh, nie wiem ja ja wyrobię...
Musiałem pochwalić posta, bo po przeczytaniu zabrakło mi słów...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sammy22
Odczytywacz
Odczytywacz


Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra, lubuskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:43, 11 Maj 2011    Temat postu:

Hej no... 10 dni już czekam na następny rozdział... Smutny litości! <3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wyspa Crabclaw
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:11, 12 Maj 2011    Temat postu:

Proszę bardzo. Jezyk


Diana

Było koło południa, a my zrobiliśmy sobie przerwę. Nareszcie. Myślałam, że mi nogi odpadną. Ale…wyszły korzyści życia w ETAP-ie. Jakoś nie sądzę, żeby jakiś nastolatek, który nie przeżył tego piekła, mógł iść niemal całą noc i spory kawałek dnia, bez jedzenia, namiotu i odrobiny snu. Głód zaczął się pojawiać dopiero teraz, a i w mojej skali nie zasługiwał zupełnie na miano głodu. To była tylko taka drobna niedogodność. Skoro ja byłam zmęczona….
Nie, Diano. Nie wolno ci na nią patrzyć. Jeśli popatrzysz, zobaczysz siebie.

Siedziałam na trawie, kiedy pojawiła się Bryza. Trzymała w rękach opakowanie kiełbasek i mapę.
- Jakieś trzy kilometry stąd obozują jacyś turyści w hawajskich koszulach. Nawet nie zauważą, że to zabrałam. Mam jeszcze to.- wyciągnęła z pod pachy gazetę. – Nic o nas nie piszą, sprawdzałam.
Sam wziął do reki gazetę i przeglądnął ją.
- Faktycznie, nic nie ma.
- No i nic dziwnego. –uśmiechnęła się Taylor.- Czemu mieliby się chwalić, ze pozwolili uciec nastolatkom z supertajnej bazy? Po za tym- gdyby to rozgłosili, zaczęłyby się pytania, dlaczego w ogóle chcieliśmy uciec.
Caine pokiwał głową.
- Trochę w tym racji, jak tak na to popatrzeć.
Podzieliliśmy się sprawiedliwie kiełbaskami, a Edilio rozłożył mapę.
- No dobra, Instytut musi być gdzieś tu.- wskazał na jakiś punkt na mapie. Ale gdzie my jesteśmy?
- W lesie.
- To chyba każdy widzi.- rzuciłam.
Wszyscy bezradnie wpatrywali się w mapę.
- Gdzieś tu. Usłyszeliśmy cichy głos. Wszyscy podnieśli głowy. Astrid pochyliła się nad mapą i wskazywała jakiś punkt ze zmarszczonym czołem.
- Nie przeszliśmy więcej niż dziesięć kilometrów i cały czas kierowaliśmy się mniej więcej na południowy wschód.- mówiła powoli, jakby bała się, ze powie coś złego.- To znaczy, że powinnyśmy być niedaleko Jeziora Isabell.
- Moja ciotka mieszka nad jeziorem Isabell.- stwierdziła Dekka.
- Nie mamy czasu na zjazdy rodzinne. –warknął Caine.
- Och, zamknij się. Więc, gdzie twoim zdaniem mamy iść? – odezwał się niespodziewanie Bryza. Zapadła cisza. –No właśnie.
- Ale ona mogłaby nas wydać.- zaczął powoli Sam. Dekka się uśmiechnęła, co było dla niej dość nietypowe.
- Moja ciotka Elena miałaby nas wydać naukowcom? Chciałabym to zobaczyć. To anarchistka i miejscowa wiedźma. Nie wierzy ani w rząd, ani w naukę.
- Brzmi nieźle .- mruknęła Taylor.
- Moglibyśmy się zastanowić co robić dalej. Nie możemy tak po prostu błąkać się po lasach. – jeszcze nigdy nie słyszałam , żeby Dekka mówiła tak dużo. Nie żebym spędzała z nią dużo czasu, no ale.
- To nie jest głupi pomysł. Moglibyśmy odpocząć. –stwierdził Sam. – Głosujmy.
- Kto jest za ryzykiem złapania….- zaczął Caine
- A kto chce połazić jeszcze po lesie, żywić się jak dawniej wiewiórkami i nałapać kleszczy.- skończyła Bryza.
Zaskakująco dużo osób zagłosowało na ryzyko złapania.
- Dobra.- niemal wysyczał Caine i podniósł się z ziemi. – To niedaleko. Ruszajmy.
- Zaraz, zaraz.- usłyszałam swój głos.- Po co się tak spieszyć- Dlaczego ja to robię?- Jestem zmęczona. Nie dam rady dalej iść. Zostańmy jeszcze chwilę.
Caine opadł na trawę i spojrzał na mnie zdziwiony. Sama byłam zszokowana. Ale popatrzyłam na nią. Bezgłośnie powiedziała ,, Dziękuję’’.
Co miałam powiedzieć? Nie byłam zmęczona. Ale wiedziałam, ze Astrid była. I to bardzo. Nie miała już siły, choć prędzej padłaby trupem próbując za nami nadążyć , niż by się do tego przyznała.
,, Co się ze mną dzieje?’’- pomyślałam.
Może to dlatego, że w Astrid widziałam siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gaia
Elektrokinetyk
Elektrokinetyk


Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:34, 12 Maj 2011    Temat postu:

Jest to najlepszy ff, jaki kiedykolwiek czytałam. Pod każdym względem poprawny (gramatycznie, ortograficznie, składniowo..), ciekawy, niezwykle wciągający, trzymający się faktów z książki, nawet prawdopodobny! (jeżeli Grant będzie pisał o wydarzeniach po ETAP-ie). Naprawdę świetny, widać, że włożyłyście w to dużo pracy. Czekam na więcej.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gaia dnia Czw 11:10, 15 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fire-mup
Biczoręki


Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:02, 13 Maj 2011    Temat postu:

Nareszcie mam chwilę na nadrobienie wszystkiego, co mnie ominęło, a ominęło jak widać wiele.
To jest piękne! Szczególnie to nawiązanie do ciąży Diany.
Jesteście genialne, piszcie dalej. Wesoly
Padam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evolution
Odczytywacz
Odczytywacz


Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:52, 13 Maj 2011    Temat postu:

Nie wiem jakim cudem jeszcze nigdy nie podkusiłam się o przeczytanie tego ff.. Teraz wiem ,że był to najgorszy błąd w moim życiu.. JESTEŚCIE ŚWIETNE.!!! Tylko błagam,dodajcie dalszą część.! Zaraz nie wyrobię...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
I'm not hardcore
Gyrokinetyk


Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znasz GONE?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:43, 16 Maj 2011    Temat postu:

Ale się porobiło... Kurczę, jak ty piszesz...
Skye. Astrid. Diana. Ciotka anarchistka.
Wow...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gaia
Elektrokinetyk
Elektrokinetyk


Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:20, 22 Maj 2011    Temat postu:

Dzisiaj już 22. Dzień po końcu świata. Czekamy.


E.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gaia dnia Pon 21:20, 02 Lip 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sunshine
Pirokinetyk


Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z jaskini:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:31, 22 Maj 2011    Temat postu:

Dobrze gadasz/piszesz gaiaphage97. Przeżyliśmy koniec świata, trzeba to jakoś uczcić. Dodajcie coś jeszcze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wyspa Crabclaw
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:12, 08 Cze 2011    Temat postu:

Nie wiem, czy ktoś w ogóle pamięta o tym ff. Ja sama zapomniałam, a że Nikki mnie opuściła, nie miał mi kto przypomnieć. Aż dzisiaj , znienacka natknęłam sie na niego w zakamarkach swojego folderu. Przeczytałam....i ta historia wciąz tkwi w mojej głowie. Jak to , co zamierzam z nią zrobić. A więc proszę- jeśli wam się spodoba, to dodam kolejny fragment. Very Happy

Bryza

Trzeba było przyznać- jezioro Isabell było przepiękne. Słońce świeciło, niebo zachwycało nieskazitelnym błękitem, odbijając się na nieruchomej tafli wody….Nie , żebyśmy mieli czas na podziwianie urody okolicy . Dotarłam spory kawałek przed wszystkimi, więc stojąc niepewnie przed domem ciotki Dekki, mogłam w pełni zaobserwować niesamowity widok, tuż przed moimi oczami. Dzieciaki wychodziły z cienia lasu, jedno po drugim, tak blisko siebie, jak to tylko możliwe. Rozglądając się czujnie na wszystkie strony. Jill, Jack, Rose. Dekka i Taylor. Toto, który jak zwykle mruczał coś pod nosem. Jego znajomość okolicy okazała się bardzo przydatna. Sanjit, jego rodzeństwo, Lana. Diana i Caine. I Astrid, przytulona do boku Sama.
- W co ty się wpakowałaś dziewczyno?- szepnęłam do siebie. Dołączyli do mnie, a Dekka wysunęła się na przód.
- Zupełnie jak w jakieś dziwacznej procesji.- przemknęło mi przez myśl.
- Zgadzam się. Zupełnie tak.- ach, Rose. Wszędzie wtykała te swoje mentalne czułki.
-Dzień dobry. – zza małego domu przy brzegu wychyliła się wysoka kobieta. Nie miałam pojęcia, jak powinna wyglądać wiedźma, ale to nie było to. Elena była brunetką, z włosami gładko zaczesanymi w wysoki kucyk i miała góra trzydzieści lat. Jedyne , co w niej było niezwykłe to oczy- hipnotyzujące, czarne i wąskie jak u kota. Zdjęła z dłoni rękawice ogrodnice i machnęła ręką.
- Och, kochana moja siostrzenico. Nigdy mnie nie odwiedzasz, a jak już przychodzisz to ze wszystkimi, których znasz!
Na usta Dekki powoli wpełzł uśmiech.
- Zawsze byłaś towarzyska ciociu.
-I ile razy mam ci mówić, żebyś mi mówiła po imieniu! Czuję się stara.- Elena wybuchnęła śmiechem i łagodnie spojrzała na nas wszystkich. – Oj, powinniście wszyscy odpocząć. Zwłaszcza ty.- wskazała na Astrid.- Kochana, oszczędzaj się. W twoim stanie, niektóre nawiedzone kobiety potrafią spędzić dziewieć miesięcy leżąc na kanapie.
Jeśli wcześniej wątpiłam, że Elena nie jest wiedźmą , to zmieniłam zdanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefeid
Kurczak


Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 1500
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:17, 08 Cze 2011    Temat postu:

"Ach, Rose. Wszędzie wtykała te swoje mentalne czułki"
Rozwaliło mnie to : D

Tak myślałam, że zapomniałyście ;> Chwila chwila - jak to Nikki cię opuściła?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Wykrywacz Kłamstw


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wyspa Crabclaw
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:29, 08 Cze 2011    Temat postu:

No, napisała mi, żebym jak chcę, to kontynuowała sama, ona kończy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum GONE Strona Główna -> Archiwum / Fan-Art-Fan-Fiction! Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 6 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin